Analiza
Biel hostii kontrastuje z brudem trzymających ją dłoni. Plakaty z takim wizerunkiem i napisem „Stop Komunii na rękę”, widniejące na ulicznych billboardach, na nowo podniosły temperaturę dyskusji o formie przyjmowania Komunii Świętej. Obrońcy przyjmowania jej wyłącznie do ust twierdzą, że to jedyny sposób zabezpieczenia Ciała Pańskiego przed ryzykiem profanacji, zwolennicy dopuszczalności obu form odpowiadają, że Kościół przez wieki praktykował tę formę i publikują zdjęcia swoich dłoni z podpisem „Mój Bóg nie brzydzi się moich rąk”. Po obu stronach, oprócz rzeczowych argumentów, pada wiele ostrych słów. Kto w tym sporze ma rację? Dyskusja o formach przyjmowania Komunii św. nie jest nowa, ale przybrała na sile z powodu pandemii. Wszystko dlatego, że Kościół, dostosowując się do zaleceń służb sanitarnych, uznał przyjmowanie Komunii św. na rękę jako formę mniej ryzykowną i zachęcił do jej praktykowania. W wydanym 12 marca 2020 r. zarządzeniu Rada Stała Konferencji Episkopatu Polski – obok zarekomendowania biskupom diecezjalnym udzielenia dyspensy od udziału w niedzielnej Eucharystii – przypomniała, że “przepisy liturgiczne Kościoła przewidują przyjmowanie Komunii Świętej na rękę, do czego teraz zachęcamy”. Wskazanie to zostało powtórzone przez większość biskupów diecezjalnych. Wskazując na mniejsze ryzyko wiążące się z przyjmowaniem Komunii św. na rękę, biskupi jednocześnie wyraźnie podkreślali, iż nie można zabronić […]