– W związku z dość wymagającymi regułami obecności księży i jezuitów w różnych formach mediów ustalonymi przez KEP oraz osobno przez naszych Przełożonych zakonnych, postanowiłem zawiesić swoją działalność na facebooku – napisał na swoim profilu jezuita, o. Dariusz Piórkowski. 20 kwietnia wchodzi w życie “Dekret ogólny” regulujący sprawę występowania w mediach duchownych. Czy dokument Episkopatu Polski jest na tyle restrykcyjny, że spowoduje zamykanie kont przez duchownych? Gruba przesada.
Pełna nazwa dokumentu to “Dekret ogólny Konferencji Episkopatu Polski w sprawie występowania duchownych, członków instytutów życia konsekrowanego, stowarzyszeń życia apostolskiego oraz niektórych wiernych świeckich w mediach”. Po jego opublikowaniu kilka tygodni temu – w chwili, gdy uzyskał on recognitio, czyli aprobatę Stolicy Apostolskiej – media obiegła wieść o rewolucyjnych zmianach w zasadach występowania duchownych w mediach. Posty niektórych księży też na to wskazywały. Analiza dokumentu pokazuje, że i jedni, i drudzy przesadzają, i to bardzo.
Zmiany, jakie wskazywano, były głównie dwie: obowiązek występowania w mediach w stroju duchownym (na profilach mediów społecznościowych zdjęcie w koloratce albo stroju zakonnym) oraz pozwolenie ordynariusza (biskupa, prowincjała) na występowanie w mediach. Jednak prawda wygląda zgoła inaczej.
“Dekret ogólny” zastępuje dotąd obowiązujące w tej sprawie “Normy Konferencji Episkopatu Polski dotyczące występowania duchownych i osób zakonnych oraz przekazywania nauki chrześcijańskiej w audycjach radiowych i telewizyjnych”. “Normy…” pochodzą niemal sprzed 20 lat, z 2004 roku. Już one nakazywały, że duchowni i osoby zakonne winni występować w mediach w stroju duchownym i już wtedy na stałą współpracę z mediami wymagana była zgoda ordynariusza (biskupa bądź prowincjała). Czegoś, co obowiązuje od 20 lat i – powiedzmy sobie szczerze – nie jest “restrykcją”, nie można nazwać przełomową zmianą.
Zmiany tylko medialne
“Dekret ogólny…” to krótki, 18 punktowy tekst, z czego 2 ostatnie punkty mają charakter czysto formalny (omawiają wejście w życie dokumentu).
Co zatem zmieniło się w zasadach występowania duchownych w mediach? Dlaczego opublikowano nową formę dokumentu? Przede wszystkim, jest to próba uporządkowania prawnego oraz dostosowania dokumentu do dzisiejszej rzeczywistości medialnej. W analizie pomoże zestawienie dokumentów. Gdyby zestawić “Normy” z 2004 roku i “Dekret ogólny” z 2023 roku, oba dokumenty rozpatrują w sumie cztery zagadnienia:
☛ funkcjonowanie mediów katolickich (2004)
☛ występowanie w mass-mediach (2004, 2023)
☛ kwestia transmisji celebracji liturgicznych (2004, 2023)
☛ użytkowanie mediów społecznościowych (2023)
Nowy “Dekret ogólny” nie podjął pierwszych siedmiu (z 21) punktów dawnych “Norm”, które regulowały funkcjonowanie mediów katolickich. Może to oznaczać, że ta część zapisów trafi do innego, oddzielnego dokumentu o mediach katolickich. “Dekret ogólny” podejmuje i rozwija tylko te zapisy z poprzednich “Norm”, które dotyczą występowania w mediach oraz dodaje nowe – których siłą rzeczy “Normy” z 2004 nie mogły objąć, bo wtedy jeszcze nikt o mediach społecznościowych nawet nie śnił.
“Dekret ogólny…” w porównaniu z “Normami…” pominął zatem kwestie funkcjonowania mediów katolickich, skupiając się na kwestii duchownych występujących w mediach tradycyjnych i społecznościowych. Aczkolwiek wkradła się w tym wypadku pewna niekonsekwencja, gdy chodzi o prowadzenie transmisji Mszy św. Być może dlatego, że czasy pandemii unaoczniły i spopularyzowały transmisje Mszy św. realizowane przez księży albo współpracowników parafii. To znak czasów: rozwój technologii ułatwił takie transmisje, do przeprowadzania których nie potrzeba już radia czy telewizji.
Część “Norm” z 2004 dotycząca występowania duchownych zawierała 14 punktów. Tymczasem “Dekret ogólny” zawiera ich 18. Podobne albo wręcz te same stwierdzenia, co we wcześniejszych “Normach”, czasem są rozwinięte, uzupełnione bądź uszczegółowione. Punkt 1 “Dekretu” podejmuje punkt 11 dawnych “Norm”, punkty 2 i 4 – 9, a punkt 3 – 8 punkt. Kilka punktów nie ma swojego wcześniejszego odpowiednika, na przykład punkt 5 przypominający o konieczności ochrony osób małoletnich, ochrony wizerunku, publikowania zdjęć osób trzecich, ochrony danych osobowych oraz praw autorskich. Dodano też punkt 13, który przypomina oczywistość: przez telefon czy internet nie jest możliwe spowiadanie, a gdy chodzi o kierownictwo duchowe – należy zachować ostrożność, ze względu na możliwość dostępu osób trzecich.
Nowość: Social media
Całkowicie nowe jest wszystko, co dotyczy mediów społecznościowych. Profile duchownych “powinny jednoznacznie wskazywać, że należą one do duchownego, osoby konsekrowanej lub członka stowarzyszenia życia apostolskiego”. Dokument wymienia dla przykładu trzy sposoby takiej identyfikacji: właściwe określenie w nazwie konta (np. “ksiądz” przed imieniem i nazwiskiem), fotografia w stroju duchownym lub zakonnym albo wyraźna identyfikacja w opisie konta. Kontekst wyraźnie wskazuje, że wystarczy wybrać jeden z zaproponowanych sposobów identyfikacji.
Gdy chodzi o wspomniane już transmisje Mszy św. – muszą być to transmisje tylko na żywo, nie mogą być retransmitowane, a po zakończeniu transmisji zapis powinien być niedostępny. Czytaj: można transmitować Mszę św. na YouTube, ale po zakończeniu transmisji trzeba ją usunąć. “Normy” też rekomendowały transmisje “na żywo”, ale dopuszczały retransmisje, które powinny być wyraźnie oznaczone. Tyle że wówczas mowa była wyłącznie o transmisjach w radiu i telewizji. Co ciekawe, na kanale YouTube Stolicy Apostolskiej możemy odnaleźć i obejrzeć wiele zapisów Mszy św. z Placu Św. Piotra czy wnętrza Bazyliki Watykańskiej. Czy to oznacza, że diecezje muszą kasować ze swoich kanałów YouTube np. święcenia kapłańskie, przyjęcie sakry biskupiej lub uroczystości beatyfikacji, wydarzenia, które zyskują charakter historyczny? Czy dotyczy to również kopii tych uroczystości na innych nośnikach, np. DVD?
Dokument nie wspomina o konieczności uzyskania aprobaty przełożonego na prowadzenie konta społecznościowego, a jeśli chodzi o występowanie w mediach – takie pozwolenie jest pożądane w sytuacji stałej współpracy z radiem, telewizją, portalem internetowym bądź czasopismem oraz “powtarzające się wystąpienie w mediach”. Znów, nie stanowi to w praktyce żadnej różnicy w porównaniu z poprzednimi zapisami. Jedyną zmianą jest to, że pozwolenie ordynariusza powinno dotyczyć także “powtarzających się wystąpień w mediach”. Dla każdego księdza to norma. Z drugiej strony, brakuje precyzji wymaganej w aktach prawnych, jaka częstotliwość to już “powtarzające się” wystąpienia? Dwa w roku? Dwa w miesiącu? Tak samo liczy się występowanie w roli eksperta w ogólnopolskiej stacji, jak przygotowywanie tekstów w czasopiśmie katolickim?
Czy przełożony może zakazać prowadzenia konta albo występów medialnych? “W przypadku poważnego naruszenia powyższych przepisów” – mówi dokument – przełożony ma obowiązek “wydać stosowne polecenia, wprowadzić konieczne ograniczenia, a w uzasadnionych przypadkach wymierzyć przewidziane prawem sankcje, w tym sankcje karne”.
Co znaczy “dekret ogólny”
Widać prawniczy charakter zmian. Punkty, podjęte z poprzedniego uregulowania, zostały wzbogacone odpowiednimi odnośnikami pochodzącymi z Kodeksu Prawa Kanonicznego.
Najważniejsza zmiana o charakterze prawnym kryje się w samym tytule dokumentu. Skoro to “Dekret ogólny…”, a nie “Normy…”, wzrasta jego ranga. Treść dokumentu, przyjęta przez biskupów podczas jesiennego Zebrania KEP, została przesłana do Stolicy Apostolskiej, by uzyskać “recognitio”. Zostało ono udzielone, dlatego od 20 kwietnia “Dekret ogólny” będzie obowiązywał wszystkich duchownych, osoby konsekrowane, członków instytutów życia konsekrowanego, (a w niektórych wypadkach także świeckich) bez konieczności wprowadzania go w życie na terenie własnych diecezji przez poszczególnych biskupów diecezjalnych.
Mimo tej rangi, jeden z twórców dokumentu, ks. Rafał Kowalski, rzecznik prasowy archidiecezji wrocławskiej, wskazywał, że dokument nie ma być biczem, lecz raczej wskazywać duchownym sens obecności w mediach.
W niektórych sytuacjach “Dekret ogólny” nie będzie jedynym dokumentem obowiązujących duchownych. Tak jest w diecezji warszawsko-praskiej, gdzie powstało specjalne dyrektorium odnoszące się do korzystania z mediów społecznościowych. Niektóre zapisy są bardzo szczegółowe: “Profil prezbitera powinien mieć charakter otwarty, a treści na nim publikowane powinny mieć charakter świadectwa. Ograniczanie dostępu do profili osób duchownych bez uzasadnienia rodzi podejrzenie braku przejrzystości w komunikacji. Wyjątkiem od tej zasady i ograniczeniem dostępu dla niektórych osób do profilu mogą być jedynie: nacechowane nienawiścią zachowania innych użytkowników i tzw. trollowanie konta. Niedopuszczalne jest blokowanie dostępu przełożonym lub osobom przez nich wyznaczonym do profilu czy konta prezbitera”.
Poziom szczegółowości jest czasem wręcz drobiazgowy: “Duchowny może do kręgu znajomych (w rozumieniu serwisu lub komunikatora) przyjmować osoby niepełnoletnie tylko wtedy, gdy zna je osobiście w świecie realnym i z zamiarem prowadzenia działań duszpasterskich w świecie realnym”.
Podobne regulaminy dotyczące występowania w mediach bądź prowadzenia kont w mediach społecznościowych mogą tworzyć zakony i diecezje, instytuty i stowarzyszenia. Zapytany o to, jakie zapisy w nowym dokumencie KEP są “dość wymagającymi regułami”, ks. Dariusz Piórkowski sprecyzował, że nie chodzi o dokument KEP, lecz “wytyczne naszego prowincjała”. W takich sytuacjach, księży obowiązują oba dokumenty.
Dla duchownych. Ale…
“Dekret ogólny” obowiązuje tylko duchownych, osoby zakonne, członków instytutów życia konsekrowanego, choć jak zaznaczono we wstępie, “wskazane w Dekrecie zapisy dotyczą również występowania w mediach niektórych wiernych świeckich”. Ale w poszczególnych punktach dokumentu już ich nie wymieniano. Poprzednie “Normy” były w tym aspekcie konkretne: obowiązywały również wiernych świeckich, jeśli wypowiadali się w mediach w sprawach nauki katolickiej lub obyczajów albo jeśli ze względu na urząd, który pełnią, ich wypowiedzi mogą być odebrane jako angażowanie autorytetu Kościoła. Wszyscy wierni zaś – przypominał dokument z 2004 roku – nie powinni brać udziału w programach czy audycjach przynoszących szkodę wierze lub dobrym obyczajom.
Skoncentrowanie na działaniach duchownych w mediach dokument uzasadnia – nie bez racji – specyficzną pozycją społeczną duchownych. Stając się nimi, nawet gdy wykonują prywatną aktywność (na przykład prowadzą konto w mediach społecznościowych), są zawsze postrzegani jako przedstawiciele Kościoła. Stąd, nawet jeśli nie wypowiadają się z wyraźnego upoważnienia przełożonych, są wezwani do wiernego przekazu nauki katolickiej, wierności nauce Ewangelii, wypowiadania się w ramach swoich kompetencji. “Powinni pamiętać, że są powołani do głoszenia nauki Chrystusa, a nie własnych opinii i poglądów”. To zdanie, które pochodzi z “Dekretu ogólnego” jak mantra jest powtarzane w czasie formacji seminaryjnej, bo nie dotyczy tylko występowania w mediach.
Skuteczne narzędzie?
Oddzielną sprawą jest kwestia egzekwowania przepisów w praktyce. W Kościele pojawia się czasem postulat uporządkowania kwestii występowania księży w mediach, zwłaszcza tych, którzy “idą własną drogą” bądź wpisują się w jedną z partyjnych narracji politycznych. Czy dzięki temu dokumentowi biskupi otrzymają skuteczne narzędzie do uporządkowania tej kwestii? Zdecydowanie, nie. Po pierwsze dlatego, że nie potrzeba żadnych dokumentów, by biskup mógł wydać zakaz występowania w mediach w sytuacji, która tego wymaga. Po drugie, nawet taki zakaz – jak pokazuje praktyka – nie odniósłby oczekiwanego skutku, bo bardzo często przyczyna prezentowania przez duchownych alternatywnej linii wobec nauczania Kościoła leży dużo głębiej.
Innymi słowy, akutalizacja ogólnego dokumentu była potrzebna, ale nie zasługiwała na taki medialny szum, jaki przyniosła. Po pierwsze, w praktyce nie zmieniło się nic. Po drugie, do końca nie wiadomo, czy mamy do czynienia z dokumentem prawnym, poradniczo-formacyjnym, czy organizacyjnym. Pod względem formy, “Dekret ogólny” wydaje się być tym pierwszym, pod względem treści – raczej tym drugim (aczkolwiek skromny zakres poruszonych treści w ogóle nie odpowiada szczegółowej problematyce, którą niesie rozwój nowych mediów i technologii). Z całą pewnością “Dekret ogólny” nie jest też narzędziem, które uporządkuje – choćby w formie strategii organizacyjnej – komunikację Kościoła w mediach, a na polepszenie tej komunikacji chyba najbardziej czekamy.
Copyright © 2023 catolico.pl. Wykorzystanie, kopiowanie i powielanie materiału wyłącznie za zgodą Redakcji.
Copyright © catolico.pl. Wykorzystanie, kopiowanie i powielanie materiału wyłącznie za zgodą Redakcji