Connect with us

Wpisz to czego szukasz

Pytania do eksperta

Modlitwa do Świętego Michała Archanioła wróciła do kościołów. Dlaczego?

TOP 2023 ▪ Na łamach Catolico przypominamy najbardziej popularny artykuł roku 2023.

Ks. Dominik Ostrowski podkreśla, że modlitwa do Św. Michała Archanioła wróciła z podwójną siłą do kościołów, a impet tego powrotu był tak duży, że znalazła się ona wewnątrz samej Mszy świętej, co jest nowością, a także nieprawidłowością.

CATOLICO: “Modlitwa do św. Michała Archanioła” powstała w latach osiemdziesiątych XIX wieku. Napisał ją papież Leon XIII. Po Soborze Watykańskim II znikł obowiązek jej odmawiania. Jednak w ostatnich latach modlitwa ta staje się coraz bardziej popularna i odmawiana po zakończeniu Mszy Świętej. Dlaczego tak się stało? Co na to wpłynęło? 

KS. DOMINIK OSTROWSKI: Podejrzewam, że miały na to wpływ dwie okoliczności. Po pierwsze widać rodzącą się w Kościele pewną „nową demonologię”. Dzisiaj to dość popularna przestrzeń dotycząca opętań czy rodzajów demonów. O ile się orientuję, taka nowa demonologia przybyła z nurtów protestanckich, częściowo z Afryki, i dość łatwo się przyjmuje. A po drugie – w pewnym sensie – jej popularność może się wiązać z przebudzeniem tej modlitwy w nurtach tradycyjnych. W liturgii przedsoborowej od czasów papieża Leona Wielkiego ta modlitwa była odmawiana jako część tzw. „modłów Leonowych”, które miały na celu walkę z herezjami grożącymi Kościołowi. A więc widać, że modlitwa do Michała Archanioła jest bardzo lubiana z dwóch dość skrajnych stron – i z charyzmatycznej i tradycyjnej.

Ta nowa demonologia już stała się przedmiotem ostrzeżeń w Kościele w Polsce. Trzeba zawsze uważać, na ile w pewnym napięciu w temacie demonów jest zdrowej teologii, na ile straszenia, na ile też pójścia na skróty – jest sporo przestrzeni do nieporozumień. Oczywiście musimy w Kościele nauczać o istnieniu piekła, o diabłach i demonie, ale też nie można iść na skróty.

Czy za pojawieniem się modlitwy stoi np. dekret odpowiedniej Kongregacji bądź Episkopatu, czy też modlitwa została włączona spontanicznie?

Nie miałem możliwości zrobienia dokładnych badań na temat renesansu tej modlitwy, ale nie przypominam sobie również, by decyzja o jej powrocie była inicjatywą odgórną. Nie kojarzę również, by był jakiś nagły powód dotyczący szczególnego wzywania pomocy Michała Archanioła.

Według mojej obserwacji ta modlitwa wróciła z podwójną siłą do kościołów, a impet tego powrotu był tak duży, że znalazła się ona wewnątrz samej Mszy świętej, co jest nowością, a także nieprawidłowością. We Mszy nie odmawia się modlitw do Świętych (z wyjątkiem Litanii do świętych, ale to wyjątek potwierdzający regułę). Myślę, że za tak mocnym powrotem stoją pobożni kapłani, którzy trochę przerobili końcówkę Mszy świętej, żeby po ogłoszeniach wezwać opieki św. Michała, co samo w sobie nie jest niczym złym, ale jeśli staje się to obrzędem, to mamy do czynienia z nadużyciem. 

Czy to ewenement tylko w Polsce, czy dzieje się tak też w innych krajach? 

Odmawianie tej modlitwy na zakończenie Mszy nie jest ewenementem wyłącznie polskim, bo spotkałem się z tą modlitwą także w Anglii czy we Włoszech. Pewnie warto sprawdzić, czy w krajach Europy ta modlitwa jest równie popularna. Możliwe, że to właśnie Polska jest tu wiodąca, a Polska jest w Kościele ważnym środowiskiem – jesteśmy grupą bardzo przebudzoną religijnie. To u nas inicjatywy ewangelizacyjne wypełniają stadiony po brzegi, a tego raczej nie ujrzymy za granicą. Ale np. w Anglii odmawiałem tę modlitwę po rozesłaniu wiernych, przed śpiewem, stojąc nie za ołtarzem czy przy miejscu przewodniczenia, ale przed prezbiterium.

Czy wynika stąd prawny bądź liturgiczny obowiązek jej odmawiania? Czy księża mają prawo odmówić tę modlitwę podczas odprawianej przez siebie Mszy św? I odwrotnie – czy mają prawo jej nie odmówić, nawet jeśli w danej parafii stało się to zwyczajem? 

Nie ma obowiązku jej odmawiania, nie ma też zakazu. Może zabrzmi to za mocno, ale tak: nie mamy prawa jej odmawiać podczas Mszy, natomiast mamy prawo odmówić ją poza Mszą. A czy kapłan będący gościem w jakiejś parafii powinien ją pominąć, chociaż wie, że tam się ją odmawia? Myślę, że powinien się kierować pewną zasadą, którą ja bardzo mocno popularyzuję: nie wzbudzać zdziwienia wiernych. Liturgia jest tą przestrzenią, gdzie nie powinno się pojawiać zdziwienie czy szok, dlatego jeśli wprowadzono jakiś zwyczaj, to nie powinno się robić awantury lub afery, pouczać wiernych, wymądrzać się, bo może się okazać, że lekarstwo będzie gorsze od choroby. Przy czym chorobą jest tutaj, jak sądzę, nieposłuszeństwo. Pobożne, ale nieposłuszeństwo. Lepiej odmówić modlitwę, a potem w gronie kapłańskim dojść do ładu z tą sprawą, ustawić zwyczaj we właściwym miejscu.

Modlitwa jest odmawiana po Mszy Świętej, jednak czasem księża odmawiają ją przed błogosławieństwem, czasem po nim, przed ucałowaniem ołtarza. Która forma byłaby właściwa?

Co ciekawe, modlitwa do Michała Archanioła ma pomagać w walce z szatanem, który jest demonem nieposłuszeństwa. Dziwnie zatem to wygląda, kiedy modlitwa jest odmawiana w duchu pewnego nieposłuszeństwa. Włączanie tej modlitwy do Mszy, zwłaszcza jeśli to już jest prawie rytuał, jest to nieposłuszeństwo. Kościół ma obrzęd Mszy Świętej, który jest taki, a nie inny – i teraz, nagle, do tekstów mszalnych dorzucana jest modlitwa do Michała Archanioła. Niestety, wielu księży tak robi powołując się prawdopodobnie na starą tradycję przedsoborową. Ale podczas tzw. recytowanej Mszy przedsoborowej kapłan najpierw kończył Mszę i dopiero schodził przed ołtarz, klękał na stopniu i odmawiał modlitwę. Myślę, że o tym przede wszystkim się zapomina: modlitwa do Michała Archanioła powinna być odmawiana godnie, nawet na kolanach, przed ołtarzem. Tymczasem jest odmawiana od ołtarza albo z miejsca przewodniczenia – bo tam akurat jest mikrofon. I tu jest problem, który uważam za kluczowy i wstydliwy zarazem: staliśmy się niewolnikami mikrofonów, a przed ołtarzem nie ma mikrofonu… Pamiętajmy, że ołtarz to akurat najbardziej nieodpowiednie miejsce odmawiania tej modlitwy. Ołtarz jest miejscem modlitw tylko do Boga. 

Czy można spodziewać się reakcji odpowiedniej komisji Episkopatu? 

Jeśli zjawisko stanie się wystarczająco powszechne, odpowiednia dyrektywa by się przydała. Ale pamiętajmy, że zanim uruchomi się komisje czy całą Konferencję Episkopatu, to jest jeszcze etap lokalny, gdzie biskupi stoją na straży liturgii. Wiem, że Diecezjalna Komisja Liturgiczna diecezji warszawsko-praskiej wydała komunikat dotyczący teologiczno-liturgicznych aspektów modlitwy do św. Michała Archanioła. Uważam, że jest on dobry i idzie we właściwym kierunku. Między innymi wyraźnie się tam przypomina, że modlitwa ta powinna być odmawiana po błogosławieństwie i po rozesłaniu wiernych.

Ks. dr hab. Dominik Ostrowski – kapłan diecezji świdnickiej, konsultor Komisji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów KEP

9 komentarzy

1 Komentarz

  1. Max

    18 października, 2023 at 12:16 pm

    Nie ma większego problemu niż modlitwa egzorcyzmowa do Archanioła Michała. Masoni są trochę zdenerwowani

  2. Andrzej

    18 października, 2023 at 12:37 pm

    Moim zdaniem ta modlitwa nie powinna być odmawiana nawet po mszy świętej, gdyż taka praktyka sugeruje, że czegoś we mszy świętej brakuje, że Eucharystia nie jest ona pełnią, że może jest niewystarczająca aby Bóg przyjął naszą intencję ze mszy świętej. Jeżeli już to powinna być odmawiana przed mszą świętą razem np. z Anioł Pański ale nigdy w bezpośrednim związku ze mszą świętą jako jej dopełnienie, wzmocnienie czy uświęcenie. To samo dotyczy innych modlitw na zakończenie mszy świętej. Uczmy się przeżywać w pełni mszę świętą a wtedy dodatkowe modlitwy będziemy odmawiać sami lub podczas innych nabożeństw liturgicznych.

    • Tomasz Bocianowski

      24 października, 2023 at 2:19 pm

      Nie wie jak jest odmawiana modlitwa w innych diecezjach w Siedleckiej po mszy . Ten sposób poboznosci dziwnie nie odpowiada zapatrzonym w obecne czasy a warto zapoznać się z życiorysem Leona XIII i rzeczami z którymi walczył i wtedy sprawa stanie się jasna czemu ta modlitwa trafia do wiernych w dobie experymentow teologiczych

  3. Sławek Halusiak

    19 października, 2023 at 12:21 pm

    To prawda nie odmawiam tej modlitwy, ona jest odklejona. Przecież spotykam się z samym Chrystusem, czy jeszcze kogoś potrzeba. Msza ma wielką moc, to Chrystus pokonał szatan, śmierć i Chrystus daje nadzieję, nie lęk ale moc obecności Bożej pomaga w życiu

    • DAWID Andrzej

      16 grudnia, 2023 at 8:13 pm

      Dawno nie czytałem tak ciekawych komentarzy. Jestem rad, że tu trafiłem. Serdeczne Bóg Zapłać ❤️

  4. mnich

    11 listopada, 2023 at 9:27 pm

    Jakże ucieszyłem się z pojawienia wypowiedzi Ks. dr hab. Dominika Ostrowskiego w sprawie modlitwy do Świętego Michała Archanioła, poruszającej pytanie czy winna być ona odmawiana w trakcie czy poza Mszą Świętą. Tę okazję, chciałbym jednak wykorzystać do dyskusji, być może wynikającej
    z mojej niewiedzy, jednak przede wszystkim, pokory wobec niezrozumienia intencji Autora Modlitwy, Papieża Leona XIII. Nigdy z własnej pychy.
    Według mnie bowiem, nie powinniśmy zastanawiać się kiedy Ją odmawiać, a czy w tej formie?
    Żebym był dobrze zrozumiany, nie neguję nieustającej prośby o pomoc w walce ze złem, które czyha na każdym kroku, a jedynie w prośbie strącenia kogoś do piekła.
    W swoim rozumowaniu, pozwoliłem sobie podzielić Modlitwę na dwie części:

    Święty Michale Archaniele, broń nas w walce, a przeciw niegodziwości
    i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy,

    I to jest ten fragment modlitwy, który nieustająco winniśmy powtarzać. Nigdy bowiem nie jest za dużo pomocy w walce ze złem. Sami go nie przezwyciężymy.
    W walce ze złem, nie możemy jednak czynić czy, co gorsza, modlić się o zło, nawet wobec istoty, która leży u podstaw naszej zguby.
    I to jest fragment drugi, budzący we mnie ogromny sprzeciw:

    a Ty, wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen.

    Nauczyliśmy się obwiniać wszystkich za nasze niepowodzenia. Za popełnianie grzechu obwiniamy nie siebie, a moce zła, które nas skusiły. Bóg dał nam wolną wolę, dlaczego zatem nie wybieramy dobra, a gdy ulegniemy pokusie, obwiniamy jakąś istotę. Przepraszam za porównanie i proszę nie traktujcie tego, jako próby wywyższania się, ale kuszenie Chrystusa na pustyni, nie jest wg mnie niczym innym, jak wskazówką dla nas, abyśmy nie ulegali pokusom, a już tym bardziej, nie możemy winić za to złego ducha. TO JEST NASZ WYBÓR. CHRYSTUS WYBRAŁ. NIE PODDAŁ SIĘ. Jest oczywiste, że jesteśmy słabi i ulegamy. Po Adamie i Ewie, poznaliśmy dobro i zło. Życie CHRYSTUSA na ziemi, to katalog, jak żyć. Kolejny przykład to CHRYSTUS upadający pod ciężarem Krzyża. Powstawał. Walczył. Wytrwał. Czy złorzeczył wtedy wobec kusiciela? Nie obwiniał nikogo, ani niczego kiedy upadał. Czy na Krzyżu modlił się o strącenie łotra do piekieł? Czy wprost przeciwnie, zwrócił się do nawróconego słowami: „Jeszcze dziś będziesz ze mną w Raju”?
    Wracając jednak do Modlitwy. Papież Leon XIII ułożył Ją w przerażeniu i po wizji, jakiej doświadczył i nakazał jej odmawianie, w lęku przed zwycięstwem złego ducha. Słowa Papieża i dogmat
    o Jego nieomylności, jest dla mnie niepodważalny. Zwróćmy jednak uwagę na okoliczności tamtych czasów. Przecież później była Święta Siostra Faustyna, której dowód Miłosierdzia Bożego jest dziś niepodważalny. Był Ksiądz Popiełuszko ze swoim hasłem: „Zło dobrem zwyciężaj”. Im więcej zła doświadczasz, nie odpłacaj złem. Uczmy się miłosierdzia, módlmy się o nawrócenie złego ducha, a nie jego ukarania, zemsty i potępienia. Każdy z nas liczy na miłosierdzie i wybaczenie, dlaczego zatem modlimy się o strącenie do piekła? W Niebie radują się bardziej z jednego nawróconego.
    My dziś ponownie wróciliśmy do modlitwy o strącenie do piekła. Wiemy, że krąży po świecie
    i przyczynia się do zguby dusz ludzkich, ale to wina dusz ludzkich, ich słabości i uległości. Może to zabrzmi paradoksalnie, ale czy modlitwa o nawrócenie złego ducha i dobro wobec zła, któremu to my sami ulegamy, wybaczenie jemu, jego postępowania, nie przyczyni się do zaburzenia jego planu? To co jego zabije, to łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa. Nasuwa się tu bardziej przyziemne porównanie, które ktoś, kiedyś mi powiedział (z czasów kartek na mięso). Nie sztuką jest, nie jeść pokarmów mięsnych w piątek, kiedy ich nie mam. Sztuką jest umieć sobie je odmówić, nawet kiedy mam w zasięgu ręki. Czy winą za brak mojej wstrzemięźliwości w spożyciu, można obarczyć sprzedawcę, który na dodatek dla zachęty zakupu zrobił promocję na jego produkty? Czy powinienem modlić się o jego strącenie do piekieł, bo mnie skusił, czy o pomoc w budowanie własnej silniejszej woli? Dawno temu
    w spektaklu telewizyjnym z doskonałą obsadą aktorską, przedstawiono sztukę „Igraszki z diabłem”. Niby nic, ale to tam pokazano, jak pustelnik, został potępiony (zachęcam do obejrzenia).
    Przestańmy wreszcie obwiniać innych, za nasze błędy. Nigdy nie powinniśmy złorzeczyć. Są Religie, w których wiara w powrót złej karmy, jest oczywista. Nie walczmy bronią złego ducha. Nie módlmy się o strącenie kogokolwiek do piekła, a o nasze zwycięstwo w walce ze złem.

    • Jakub

      22 listopada, 2023 at 11:45 pm

      Drogi Użytkowniku,
      rozumiem Twój tok rozumowania. Zapewne wynika z ogromu miłosierdzia, które nosisz w sercu.
      Chcę Cię jednak przestrzec przed tym, czego sam i bliska mi osoba kiedyś doświadczyliśmy, a mianowicie: współczucie szatanowi i jego demonom.
      Pomaga tu nauka Kościoła, która mówi jasno, że one JUŻ są potępione. To my mamy czas i możemy się nawrócić. Zwróć uwagę na to, że modląc się za wstawiennictwem św. Michała Archanioła, nigdy nie modlimy się o strącenie do piekła grzesznika, ale złego ducha.
      Złe duchy nie mogą się nawrócić. Ich wybór jest wieczny. Działały i działają zawsze na naszą szkodę. Nienawidzą nas całą swą istotą. Zdolne są do arcyperfidnych zagrań. Kto przeżył tego namiastkę, wie, o czym mówię. Uważam, że do zguby mogą prowadzić nas także ich wyznania na egzorcyzmach (skąd wiemy, że są wezwane do mówienia prawdy mówią prawdę?) w stylu: “aaah, gdybym miał tylko minutę, to bym się nawrócił!”. Takie wypowiedzi skłaniają nas do tego, że zaczynamy im współczuć, a nawet obwiniać Boga, że nie da im szansy. Widać “Bóg jest zły”. Udają żałość i płacz tylko po to, by jeszcze bardziej oddalić nas od Boga. Przypomina mi się film “Odyseja kosmiczna” Kubricka z 1968 r. i ta okrutna maszyna, która, już przegrywając, próbuje wzbudzić litość, by jeszcze, choć na sam koniec, spróbować wygrać z człowiekiem.
      Na koniec, pozwolę sobie przytoczyć dwa cytaty z Pisma Świętego:
      “bo oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym” (Ap 12,10), a także “Zapach ryby powstrzymał demona i uciekł aż on aż do Górnego Egiptu. A Rafał poszedł za nim, związał go tam w oka mgnieniu i unieszkodliwił go” (Tb 8,3). Ja o to właśnie chcę prosić przez całe moje życie: by mocą Bożą szatan został ode mnie przepędzony: on, jego kuszenia, perfidia i nienawiść. Ode mnie, od moich bliskich i od wszystkich ludzi.
      Z Bogiem!

      • Krzysztof Karol

        11 grudnia, 2023 at 9:32 am

        Pozwolę sobie dorzucić jeszcze myśl do Panów (Mnicha i Jakuba) komentarzy (przy okazji dziękując redakcji za publikację pożytecznego wywiadu). Również mam pewien problem z treścią tej modlitwy, właściwie dwa.

        Pierwszy – którego zasadności nie jestem pewien – dotyczy tłumaczenia frazy „oby go Bóg pogromić raczył”. Po polsku brzmi to dość brutalnie i choćby ze względu na to, że (z racji ograniczeń ludzkiej wyobraźni) intuicyjnie antropomorfizujemy diabła, wolałbym tego tonu uniknąć (tu przyłączam się do wątpliwości Mnicha, oczywiście rozumiejąc na poziomie teologicznym argumenty Jakuba). Bo skojarzenie diabła z „fundamentalnie złym człowiekiem”, nawet deklaratywnie odrzucone, jakoś w nas chyba siedzi. To sfera raczej emocji i odruchów niż rozumu – ale przecież nie możemy jej ignorować, skoro w nas istnieje i ma na nas wpływ; warto myśleć o tym, jaki wpływ my mamy na nią. Zostawiam filologom, czy słowa „imperet illi Deus” powinny brzmieć po polsku tak, jak w najpopularniejszym obecnie tłumaczeniu. Natomiast moja mało uczona znajomość łaciny podpowiadałaby mi raczej „niech Bóg nad nim zapanuje”, „niech Bóg go okiełzna” czy coś podobnego.

        Drugi problem to opisana przez Mnicha kwestia prośby o strącenie do piekła. Tę kwestię z kolei umiem sobie wytłumaczyć czymś, co nazwałbym techniką literacką (w ramach „licentia poetica” autora tekstu): dla mnie to przeciwstawienie dwóch miejsc – ziemi, na której przebywamy, i piekła, w którym nie przebywamy i mamy nadzieję nie przebywać. Skoro złe duchy krążą po ziemi (gdzie nam zagrażają), prosimy o ich usunięcie stąd i umieszczenie w piekle (wedle wielu tradycji: w podziemiach), gdzie nie przebywamy. To przeciwstawienie dwóch analogicznych (w konstrukcji literackiej tekstu) miejsc lepiej widać w wersji łacińskiej dzięki powtórzeniu przyimka „in”: „qui […] pervagantur in mundo, divina virtute in infernum detrude”. To więc dla mnie prośba nawiązująca do „ale nas zbaw ode złego” z „Ojcze nasz”, a jednocześnie – ze względu na użyty chwyt literacki przeciwstawienia sobie dwóch przestrzeni – prośba o to, żeby za sprawą Bożą wszystko znalazło się „na swoim miejscu”. A na marginesie: czy piekło nie staje się tym złym miejscem właśnie przez obecność w nim istot, które odrzuciły Boga (przecież: nie te istoty odrzuciły Go przez to, że są lub będą w piekle)?

        Dlatego – odwrotnie niż Mnich – mam od pewnego czasu większy problem z pierwszą niż drugą częścią modlitwy, przynajmniej w wersji polskiej, bo po łacinie to raczej druga pozostaje pewnym (przezwyciężalnym, w moim wypadku) wyzwaniem. To w kwestii kształtu tekstu, bo główny mój problem to oczywiście sygnalizowana już wyżej kwestia ujmowania znaczenia Mszy świętej.

      • Julia

        3 lutego, 2024 at 10:56 pm

        Jakże ucieszyła mnie odpowiedź Jakuba na komentarz Mnicha. Dziękuję. Ja nie umiałabym napisać tak spokojnego i rzeczowego komentarza.
        Co dla mnie istotne, należy podkreślić dwie rzeczywistości: doczesność naszego życia i wieczność, w której znajduje się szatan. Zbawiciel na Krzyżu zaprosił do nieba człowieka, który wyznał swój grzech i żałował popełnionego zła. Jakubie, pięknie podkreśliłeś perfidię i zuchwałość szatana.
        I jeszcze tylko podzielę się fragmentem Pisma Świętego, który pojawił się w mojej głowie, gdy czytałam wpis Mnicha: przypowieść o bogaczu i łazarzu ( Łk 16 ). My sami jesteśmy odpowiedzialni za nasze wybory. I ja sama proszę o dobre wybory dla mnie, moich bliskich. My jeszcze możemy wybierać, szatan przed wiekami wybrał na wieczność. Święty Michale Archaniele wspomagaj nas w walce.
        Z Panem Bogiem!

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama

Copyright © 2023 Catolico & Stacja7.pl. Strona stworzona przez Stacja7.pl.