Connect with us

Hi, what are you looking for?

Dokumentacja

Papież Franciszek odpowiada. Pięć odpowiedzi na pięć pytań pięciu kardynałów

„DUBIA” PIĘCIU KARDYNAŁÓW ▪ Publikujemy pełną odpowiedź papieża Franciszka na pytania, które skierowali do niego kardynałowie Brandmüller, Burke, Sandoval Íñiguez, Sarah oraz Zen Ze-kiun, prosząc o wyjaśnienie sformułowanych przez nich wątpliwości

Drodzy Bracia,

chociaż nie zawsze wydaje się rzeczą rozsądną odpowiadać bezpośrednio na skierowane do mnie pytania i byłoby niemożliwe odpowiedzieć na nie wszystkie, w tym przypadku uznałem to za stosowne, ze względu na bliskość Synodu.

1.

Dubium dotyczące twierdzenia, że Objawienie Boże mogłoby być reinterpretowane zgodnie z modnymi zmianami kulturowymi i antropologicznymi.

Po twierdzeniach niektórych biskupów, które nie zostały ani skorygowane, ani wycofane, pojawia się pytanie, czy Objawienie Boże w Kościele powinno być reinterpretowane zgodnie ze zmianami kulturowymi naszych czasów i zgodnie z nową wizją antropologiczną, którą te zmiany promują; czy też Objawienie Boże jest wiążące na zawsze, niezmienne i dlatego nie można mu zaprzeczyć, zgodnie z nakazem Soboru Watykańskiego II, że Bogu, który objawia, należy się „posłuszeństwo wiary” (Dei Verbum 5); że to, co zostało objawione dla zbawienia wszystkich, musi pozostać „na wieki nienaruszone” i żywe, i być „przekazywane wszystkim pokoleniom” oraz że postęp zrozumienia nie pociąga za sobą żadnej zmiany w prawdzie rzeczy i słów, ponieważ wiara została „przekazana raz na zawsze”, a Magisterium nie jest wyższe od słowa Bożego, ale naucza tylko tego, co zostało przekazane.

Odpowiedź na pierwsze pytanie:

a) Odpowiedź zależy od znaczenia, jakie przypisuje się słowu „reinterpretować”. Jeśli jest ono rozumiane jako „lepsza interpretacja”, wyrażenie to jest poprawne. W tym sensie Sobór Watykański II potwierdził, że konieczne jest, aby poprzez pracę egzegetów – i dodałbym, teologów – „sąd Kościoła nabywał dojrzałości” (Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna Dei Verbum, 12).

b) Dlatego, jeśli prawdą jest, że Boże Objawienie jest niezmienne i zawsze wiążące, Kościół musi być pokorny i uznać, że nigdy nie wyczerpie jego niezgłębionego bogactwa i musi wzrastać w jego zrozumieniu.

c) W związku z tym wzrasta również w zrozumieniu tego, co sam potwierdził w swoim Magisterium.

d) Zmiany kulturowe i nowe wyzwania historii nie zmieniają Objawienia, ale mogą nas pobudzać do lepszego wyrażania pewnych aspektów jego przeobfitego bogactwa.

e) Jest rzeczą nieuniknioną, że może to prowadzić do lepszego wyrażenia niektórych wcześniejszych wypowiedzi Magisterium, i rzeczywiście tak się działo w historii.

f) Z drugiej strony, prawdą jest, że Magisterium nie przewyższa Słowa Bożego, ale prawdą jest również, że zarówno teksty Pisma Świętego, jak i świadectwa Tradycji wymagają interpretacji, która pozwoli odróżnić ich odwieczną treść od uwarunkowań kulturowych. Jest to widoczne na przykład w tekstach biblijnych (takich jak Wj 21,20-21) oraz w niektórych interwencjach magisterskich, które tolerowały niewolnictwo (por. Mikołaj V, Bulla Dum Diversas, 1452). Nie jest to argument drugorzędny, biorąc pod uwagę jego ścisły związek z odwieczną prawdą o niezbywalnej godności osoby ludzkiej. Teksty te wymagają interpretacji. To samo dotyczy niektórych rozważań Nowego Testamentu na temat kobiet (1 Kor 11, 3-10; 1 Tm 2, 11-14) oraz innych tekstów Pisma Świętego i świadectw Tradycji, które nie mogą być powtarzane w obecnej formie.

g) Należy podkreślić, że nie może ulec zmianie to, co zostało objawione „dla zbawienia wszystkich” (Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna Dei Verbum, 7). Dlatego Kościół musi nieustannie rozeznawać, co jest istotne dla zbawienia, a co jest drugorzędne lub mniej bezpośrednio związane z tym celem. Tomasza z Akwinu: „im bardziej schodzi się do szczegółów, tym łatwiej o uchybienia” (Summa Theologiae 1-1 1, q. 94, art. 4).

h) Wreszcie, pojedyncze sformułowanie prawdy nigdy nie może być właściwie zrozumiane, jeśli jest przedstawiane w izolacji, w oderwaniu od bogatego i harmonijnego kontekstu całego Objawienia. „Hierarchia prawd” zakłada również umieszczenie każdej prawdy we właściwym powiązaniu z bardziej centralnymi prawdami i z nauczaniem Kościoła jako całości. Może to ostatecznie prowadzić do różnych sposobów objaśniania tej samej doktryny, nawet jeśli „Ludziom śniącym o monolitycznej doktrynie, bronionej bez żadnych wyjątków przez wszystkich, może się to wydawać niedoskonałym rozpraszaniem. Ale prawdą jest, że tego rodzaju różnorodność pomaga w ukazywaniu i lepszym pogłębianiu różnych aspektów niewyczerpanego bogactwa Ewangelii” (Evangelii gaudium, 40). Każdy nurt teologiczny niesie ze sobą ryzyko, ale także szanse.

2.

Dubium dotyczące twierdzenia, że powszechna praktyka błogosławienia związków osób tej samej płci byłaby zgodna z Objawieniem i Magisterium (KKK 2357).

Zgodnie z Objawieniem Bożym, poświadczonym w Piśmie Świętym, którego Kościół „z upoważnienia Bożego i z pomocą Ducha Świętego pobożnie słucha, święcie zachowuje i wiernie wykłada” (Dei Verbum 10): „Na początku Bóg stworzył człowieka na swój obraz, stworzył mężczyznę i niewiastę i błogosławił im, aby byli płodni (por. Rdz 1, 27-28), przy czym Apostoł Paweł naucza, że zaprzeczanie odmienności seksualnej jest konsekwencją zaprzeczania Stwórcy (Rz 1, 24-32). Pojawia się pytanie: czy Kościół może odstąpić od tej „zasady”, uznając ją, wbrew temu, czego naucza Veritatis splendor 103, za zwykły ideał i akceptując jako „możliwe dobro” obiektywnie grzeszne sytuacje, takie jak związki osób tej samej płci, bez naruszania objawionej doktryny?

Odpowiedź papieża Franciszka na drugie pytanie

a) Kościół ma bardzo jasną koncepcję małżeństwa: wyłączny, trwały i nierozerwalny związek między mężczyzną i kobietą, naturalnie otwarty na rodzenie dzieci. Tylko taki związek można nazwać „małżeństwem”. Inne formy związku realizują go jedynie „częściowo i analogicznie” (Amoris laetitia 292), więc nie mogą być ściśle nazywane „małżeństwem”.

b) Nie jest to tylko kwestia nazwy, ale rzeczywistość, którą nazywamy małżeństwem, ma wyjątkowe istotne ukonstytuowanie, które wymaga nazwy wyłącznej, nie mającej zastosowania do innych rzeczywistości. Jest to niewątpliwie coś więcej niż zwykły „ideał”.

c) Z tego powodu Kościół unika wszelkiego rodzaju obrzędów lub sakramentów, które mogłyby zaprzeczyć temu przekonaniu i sugerować, że uznajemy za małżeństwo coś, co nim nie jest.

d) W naszych relacjach z ludźmi nie możemy jednak zagubić miłości duszpasterskiej, która powinna przenikać wszystkie nasze decyzje i postawy. Obrona obiektywnej prawdy nie jest jedynym wyrazem tej miłości, która składa się również z życzliwości, cierpliwości, zrozumienia, czułości i zachęty. Dlatego nie możemy być sędziami, którzy wyłącznie zaprzeczają, odrzucają, wykluczają.

e) Dlatego roztropność duszpasterska musi właściwie rozeznać, czy istnieją formy błogosławieństwa, o jakie prosi jedna lub więcej osób, które nie przekazują błędnej koncepcji małżeństwa. Kiedy bowiem ktoś prosi o błogosławieństwo, wyraża prośbę o pomoc Boga, prośbę o możliwość lepszego życia, ufność Ojcu, który może pomóc nam lepiej żyć.

f) Z drugiej strony, chociaż istnieją sytuacje, które z obiektywnego punktu widzenia nie są moralnie akceptowalne, wspomniana już miłość duszpasterska wymaga od nas, abyśmy nie traktowali innych ludzi, których wina lub odpowiedzialność może być złagodzona przez różne czynniki, które wpływają na subiektywną poczytalność (por. św. Jan Paweł II, Reconciliatio et Paenitentia, 17), wyłącznie jako „grzeszników”.

g) Decyzje, które w niektórych okolicznościach mogą być częścią roztropności duszpasterskiej, nie muszą stać się normą. Oznacza to, że nie jest właściwe, aby diecezja, Konferencja Episkopatu lub jakakolwiek inna struktura kościelna stale i oficjalnie autoryzowała procedury lub obrzędy dla wszystkich rodzajów spraw, ponieważ wszystko, „co stanowi część rozeznania praktycznego w obliczu konkretnej sytuacji, nie może być podnoszone do rangi normy”, ponieważ „doprowadziłoby to do nieznośnej kazuistyki” (Amoris laetitia 304). Prawo kanoniczne nie powinno i nie może obejmować wszystkiego, ani też Konferencje Biskupów z ich różnymi dokumentami i protokołami nie powinny tego wymagać, ponieważ życie Kościoła płynie wieloma kanałami oprócz tych prawnych.

3.

Dubium dotyczące stwierdzenia, że synodalność jest „konstytutywnym wymiarem Kościoła” (Konstytucja Apostolska Episcopalis Communio 6), a więc Kościół ze swej natury byłby synodalny.

Biorąc pod uwagę, że Synod Biskupów nie reprezentuje Kolegium Biskupów, ale jest jedynie organem doradczym papieża, ponieważ biskupi, jako świadkowie wiary, nie mogą delegować swojego wyznania prawdy, zadaje pytanie, czy synodalność może być najwyższym kryterium regulacyjnym stałego rządu Kościoła bez zniekształcania jego konstytutywnej struktury zamierzonej przez jego Założyciela, zgodnie z którą najwyższa i pełna władza w Kościele jest sprawowana zarówno przez papieża na mocy jego urzędu, jak i przez kolegium biskupów wraz z jego głową, Papieżem Rzymskim (Lumen gentium 22).

Odpowiedź papieża Franciszka na trzecie pytanie:

a) Chociaż uznajecie, że najwyższą i pełną władzę w Kościele sprawuje zarówno papież na mocy swego urzędu, jak i kolegium biskupów wraz z ich zwierzchnikiem, Papieżem (por. Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna Lumen gentium, 22), to jednak samymi pytaniami wyrażacie potrzebę uczestnictwa, swobodnego wyrażania opinii i współpracy, prosząc w ten sposób o formę „synodalności” w sprawowaniu mojej posługi.

b) Kościół jest „tajemnicą komunii misyjnej”, ale ta komunia nie jest tylko afektywna, ale koniecznie zakłada rzeczywiste uczestnictwo: nie tylko hierarchia, ale cały Lud Boży na różne sposoby i na różnych poziomach może zabrać głos i poczuć się częścią drogi Kościoła. W tym sensie możemy powiedzieć, że synodalność, jako styl i dynamika, jest istotnym wymiarem życia Kościoła. Święty Jan Paweł II powiedział bardzo piękne rzeczy na ten temat w Novo millennio ineunte.

c) Czym innym jest sakralizacja lub narzucanie pewnej metodologii synodalnej, która podoba się jednej grupie, aby uczynić z niej normę i obowiązkową drogę dla wszystkich, ponieważ prowadziłoby to jedynie do „zamrożenia” drogi synodalnej, ignorując różne cechy różnych Kościołów partykularnych i różnorodne bogactwo Kościoła powszechnego.

4.

Dubium dotyczące poparcia pasterzy i teologów dla teorii, że „teologia Kościoła miałaby się zmienić”, a zatem, że święcenia kapłańskie mogłyby być udzielane kobietom.

Po oświadczeniach niektórych duchownych, które nie zostały ani skorygowane, ani wycofane, że wraz z Soborem Watykańskim II zmieniła się teologia Kościoła i znaczenie Mszy, pojawia się pytanie, czy orzeczenie Soboru Watykańskiego II jest nadal aktualne, iż „kapłaństwo wspólne wiernych i kapłaństwo służebne różnią się zasadniczo, a nie tylko stopniem” (Lumen Gentium 10) i że prezbiterzy, na mocy „władzy święceń do składania ofiary i odpuszczania grzechów” (Presbyterorum Ordinis 2), działają w imieniu i osobie Chrystusa Pośrednika, przez którego duchowa ofiara wiernych staje się doskonała? Czy nauczanie listu apostolskiego św. Jana Pawła II Ordinatio Sacerdotalis, który naucza jako prawdy, której należy ostatecznie przestrzegać, o niemożności udzielania święceń kapłańskich kobietom, jest nadal aktualne, tak że nauczanie to nie podlega już zmianom ani swobodnej dyskusji ze strony duszpasterzy lub teologów?

Odpowiedź papieża Franciszka na czwarte pytanie:

a) „Kapłaństwo powszechne wiernych i kapłaństwo służebne różnią się istotą” (Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna Lumen gentium, 10). Nie jest właściwe argumentowanie za pomocą „różnicy stopnia”, która implikuje uznanie kapłaństwa powszechnego wiernych za coś „drugiej kategorii” lub o mniejszej wartości („niższego stopnia”). Obie formy kapłaństwa wzajemnie się oświecają i wspierają.

b) Kiedy św. Jan Paweł II nauczał, że należy „definitywnie” potwierdzić, że niemożliwe jest udzielanie święceń kapłańskich kobietom, w żaden sposób nie oczerniał kobiet i nie przyznawał najwyższej władzy mężczyznom. Jan Paweł II potwierdził również inne rzeczy. Na przykład, że kiedy mówimy o władzy kapłańskiej, „mówimy tu o funkcji, a nie o godności czy o świętości”. (Św. Jan Paweł II, Christifideles Laici, 51). Są to słowa, których nie przyjęliśmy w wystarczającym stopniu. Wyraźnie potwierdził również, że chociaż tylko kapłan przewodniczy Eucharystii, zadania „nie stanowią wyższości jednych nad drugimi” (św. Jan Paweł II, Christifideles laici, przypis 190; por. Kongregacja Nauki Wiary, Deklaracja Inter Insigniores, VI). Stwierdził również, że jeśli funkcja kapłańska jest „hierarchiczna”, nie może być rozumiana jako forma dominacji, ale „całkowicie jest podporządkowana świętości członków Chrystusa” (św. Jan Paweł II, Mulieris dignitatem, 27). Jeśli nie zostanie to zrozumiane i nie zostaną wyciągnięte praktyczne konsekwencje tych rozróżnień, trudno będzie zaakceptować, że kapłaństwo jest zarezerwowane tylko dla mężczyzn i nie będziemy w stanie uznać praw kobiet ani potrzeby ich uczestnictwa, na różne sposoby, w kierowaniu Kościołem.

c) Z drugiej strony, mówiąc precyzyjnie, musimy uznać, że jasna i autorytatywna doktryna na temat dokładnej natury „ostatecznej deklaracji” nie została jeszcze wyczerpująco opracowana. Nie jest to definicja dogmatyczna; musi być zaakceptowana przez wszystkich. Nikt nie może publicznie jej zaprzeczyć, a jednak może ona być przedmiotem badań, podobnie jak jest w przypadku ważności święceń we Wspólnocie Anglikańskiej.

5.

Dubium na temat stwierdzenia: „przebaczenie jest prawem człowieka” i nalegania Ojca Świętego na obowiązek rozgrzeszania wszystkich i zawsze, tak jakby pokuta nie miałaby być koniecznym warunkiem sakramentalnego rozgrzeszenia.

Pytanie: czy nadal obowiązuje nauczanie Soboru Trydenckiego, zgodnie z którym dla ważności spowiedzi sakramentalnej konieczna jest skrucha penitenta, polegająca na zniechęceniu do popełnionego grzechu z zamiarem niegrzeszenia więcej (Sesja XIV, Rozdział IV: DH 1676), tak aby kapłan musiał odłożyć rozgrzeszenie, gdy jest jasne, że warunek ten nie jest spełniony.

Odpowiedź papieża Franciszka na piąte pytanie:

a) Żal jest konieczny dla ważności rozgrzeszenia sakramentalnego i zakłada intencję niegrzeszenia. Ale nie ma tu matematyki i muszę jeszcze raz przypomnieć, że konfesjonał nie jest „komorą celną”. Nie jesteśmy panami, ale pokornymi szafarzami sakramentów, które karmią wiernych, ponieważ są one – bardziej niż „relikwiami”, które należy strzec – darami Pana, są pomocą Ducha Świętego w życiu ludzi.

b) Istnieje wiele sposobów wyrażania skruchy. Często u osób z bardzo zranionym poczuciem własnej wartości przyznanie się do winy jest okrutną torturą, ale sam akt przystąpienia do spowiedzi jest symbolicznym wyrazem skruchy i szukania Bożej pomocy.

c) Chciałbym również przypomnieć, że „czasami wiele kosztuje nas zrobienie w duszpasterstwie miejsca na bezwarunkową miłość Boga” (Amoris laetitia 311), ale trzeba się tego nauczyć. Za św. Janem Pawłem II twierdzę, że nie powinniśmy wymagać od wiernych zbyt precyzyjnych i pewnych intencji poprawy, które ostatecznie stają się abstrakcyjne, a nawet narcystyczne, ale nawet przewidywalność nowego upadku „nie podważa autentyczności intencji” (św. Jan Paweł II, List do kard. Williama W. Bauma i uczestników dorocznego kursu Penitencjarii Apostolskiej, 22 marca 1996, 5).

d) Wreszcie, musi być jasne, że wszystkie warunki, które zwykle stawia się spowiedzi, nie mają zastosowania, gdy osoba znajduje się w stanie agonii lub gdy jej zdolności umysłowe i psychiczne są bardzo ograniczone.

Tłumaczenie: „Catolico” na podstawie tekstu opublikowanego w serwisie „Vatican News: https://www.vaticannews.va/it/papa/news/2023-10/papa-francesco-risponde-ai-dubia-di-cinque-cardinali.html

1 Comment

1 Comment

  1. Arkadiusz

    3 października, 2023 at 11:46 am

    Zastanawiam się czy (i kiedy) dostaniemy odpowiedź Ojca Świętego na dubia biskupów wyrażone w kolejnym liście do niego.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Advertisement

Najpopularniejsze

Copyright © 2023 Catolico & Stacja7.pl. Strona stworzona przez Stacja7.pl.