Kościół w Polsce czekają w tym roku spore zmiany personalne. To nie tylko kwestia wyłonienia nowego prezydium Konferencji Episkopatu Polski – co będzie miało miejsce najpewniej w dwóch turach: w marcu wybory przewodniczącego i wiceprzewodniczącego, w czerwcu wybór sekretarza generalnego.
CZYTAJ TEŻ:
☛ Tomasz Krzyżak, “Wybory inne niż dotąd. Kto w marcu stanie się twarzą Kościoła w Polsce”?
Wkrótce dojdzie też do obsady pięciu diecezji, w tym aż trzech stolic metropolitalnych. Tuż przed Bożym Narodzeniem o swoich planach przejścia na emeryturę poinformował kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski. W lipcu 75 lat kończy metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski, w październiku zaś metropolita poznański abp Stanisław Gądecki. Z kolei w grudniu wiek emerytalny osiągnie bp Jacek Jezierski, ordynariusz elbląski. A na nowego biskupa – po ubiegłorocznej rezygnacji bp. Grzegorza Kaszaka – czeka diecezja sosnowiecka.
W ich miejsce papież Franciszek wyznaczy nowych rządców diecezji. Po zmianach w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Elblągu i Sosnowcu, w 45 diecezjach (razem z ordynariatem, trzema Grekokatolików i Sosnowcem) w 35 będą nominowani przez Franciszka. W ośmiu rządzili będą biskupi wyznaczeni przez Benedykta XVI, a w trzech jeszcze przez Jana Pawła II – rekordzistą jest bp Jerzy Mazur, który ordynariuszem ełckim jest od 2003 roku.
Istotne stolice metropolitalne
W debacie publicznej daje się zaobserwować, że największe emocje budzi obsada stolic metropolitalnych: Warszawy, Krakowa i Poznania. Wśród 14 stolic metropolitalnych Kościoła nad Wisłą są one uważane za jedne z najważniejszych. W każdej z nich mieszka ok. 1,5 mln katolików – to ok. 12 proc. wszystkich. Ale jeśli doliczyć także diecezje wchodzące w skład tych metropolii, to okazuje się, że na ich terenie mieszka w sumie ok. 30 proc. polskich katolików. Najwięcej w metropolii krakowskiej (archidiecezja krakowska i diecezje: bielsko-żywiecka, kielecka, tarnowska) – 4,2 mln katolików, metropolia warszawska (archidiecezja warszawska i diecezje: warszawsko-praska i płocka) – 3,7 mln, metropolia poznańska (archidiecezja poznańska i diecezja kaliska) – 2,2 mln. Pozostałe mają podobną populację katolików (od 1,2 mln – białostocka do 3,1 mln – gdańska), ale jak dotąd nie było w Polsce takiej kumulacji zmian w ich stolicach.
Za tezą, że te trzy stolice są jednymi z ważniejszych w polskim Kościele, przemawiają także i argumenty historyczne. Poznań to pierwsza diecezja na ziemiach polskich ustanowiona jako biskupstwo misyjne w dwa lata po chrzcie Mieszka I, od I połowy XIX w. przez ponad sto lat złączona unią personalną z Gnieznem, a w związku z tym jej rządcy byli też prymasami Polski. Archidiecezja krakowska także jest jedną z najstarszych w Polsce (powstała w roku 1000), co prawda usamodzielniła się dopiero w 1925 roku, ale przez wieki biskup krakowski, będąc blisko królewskiego dworu, miał wpływ na politykę Rzeczpospolitej. Dość tu wspomnieć, że w panteonie postaci ważnych dla historii Polski znajduje się choćby św. Stanisław ze Szczepanowa. Archidiecezja warszawska jako diecezja najmłodsza (powstała z wyłączenia jej terytorium z obrębu archidiecezji poznańskiej w roku 1797) też była, i jest dalej, w politycznym centrum kraju – wszak jest stolicą. W latach 1946-1992 związana unią personalną z Gnieznem, tu głównie rezydował kard. Stefan Wyszyński. Wszystkie trzy stolice mają zatem dość duże znaczenie dla historii Polski. Ich rządcy cieszą się pewnym prestiżem, z ich głosem liczą się nie tylko pozostali biskupi, ale są oni także ważnym punktem odniesienia dla polityków.
Jakie uprawnienia ma metropolita?
Teoretycznie władza i uprawnienia metropolitów nie są zbyt wielkie. Funkcje ustawodawcze, rządzenia i sądzenia – tak jak inni biskupi – pełnią tylko w diecezji, która została powierzona ich opiece. Ale pośród innych biskupów danej prowincji cieszą się pierwszeństwem, noszą tytuł arcybiskupa-metropolity. W odniesieniu do innych diecezji wchodzących w skład metropolii (sufraganii) pełnią funkcje nadzorcze, a niekiedy też zastępcze.
Kodeks Prawa Kanonicznego (KPK) mówi, że metropolita ma czuwać „nad właściwym zachowaniem wiary oraz dyscypliny kościelnej” i w razie nadużyć informować o nich papieża. Gdyby np. w diecezji kaliskiej doszło do jakiś poważnych nadużyć w zakresie dyscypliny kościelnej, a jej biskup nie reagowałby na nie, to wtedy metropolita poznański jest zobowiązany do powiadomienia Watykanu. W przypadku gdyby rządca diecezji, wchodzącej w skład metropolii, zaniedbywał obowiązek kanonicznych wizytacji, prawo to, po powiadomieniu i uzyskaniu aprobaty Watykanu, przechodzi na metropolitę. Np. gdyby biskup bielsko-żywiecki zaniedbywał obowiązki kanonicznych wizytacji parafii, to metropolita krakowski winien zawiadomić Watykan i po uzyskaniu zgody takie wizytacje przeprowadzić. Z kolei w sytuacji wakatu na stolicy sufragalnej – jeśli w ciągu ośmiu dni od jego zaistnienia kolegium konsultorów nie wybierze administratora diecezji – wyznacza go metropolita. On też ma prawo zwoływania synodu prowincjonalnego, wyznaczenia miejsca i program obrad oraz przewodniczenia takiemu spotkaniu. Na sprawowanie liturgii w kościołach na terenie całej metropolii nie potrzebuje zgody ordynariusza – powinien go tylko powiadomić, gdyby chciał sprawować nabożeństwo w kościele katedralnym.
Szczególnym znakiem rozpoznawczym metropolity jest paliusz (pas z białej wełny z sześcioma równoramiennymi krzyżami, który metropolita zakłada na ornat). Arcybiskup metropolita może go używać w czasie liturgii, którym przewodniczy w kościołach na terenie swojej prowincji – nigdy poza nią, nawet jeśli miałby pozwolenie biskupa diecezjalnego. Przykład: kard. Kazimierz Nycz jedzie do Golubia-Dobrzynia nad Drwęcą – miasta powstałego w połowie XX w. z połączenia Golubia i Dobrzynia, w którym są dwie parafie pod tym samym wezwaniem św. Katarzyny Aleksandryjskiej. W kościele w Dobrzyniu przy ul. Tysiąclecia kardynał może założyć paliusz, bo jest to jeszcze diecezja płocka i metropolia warszawska. Ale gdy przejdzie na drugą stronę rzeki do odległej o 850 metrów parafii w Golubiu przy ul. Kościelnej, to tam paliusza używać już nie może, bo to teren diecezji toruńskiej w metropolii gdańskiej – tam paliusz założy abp Tadeusz Wojda, który jednak nie założy go w Dobrzyniu.
Diecezje i metropolie zgodnie z prawem polskim posiadają osobowość prawną. Zatem reprezentantem metropolii będzie za każdym razem metropolita. Np. abp Stanisław Gądecki może występować zarówno jako reprezentant archidiecezji poznańskiej (jako diecezji) oraz metropolii poznańskiej (archidiecezji i diecezji kaliskiej). Metropolita posiada jeszcze uprawnienia w zakresie władzy sądowniczej, którą przeważnie sprawuje za pomocą wikariusza sądowego Trybunał metropolitalny zawsze jest sądem II instancji dla sądów diecezjalnych. Jeśli zatem jakąś sprawę sporną rozstrzyga np. sąd diecezjalny w Tarnowie, a strony są niezadowolone z wyroku, to odwoływać mogą się do Krakowa. Poza tym Stolica Apostolska może zlecać metropolicie inne szczególne zadania, których szczegółowo KPK jednak nie wymienia.
Warto zauważyć tu jeszcze jedną rzecz, która w zakresie uprawnień metropolity nie jest opisana w KPK, ale uregulowano je w ustawach okołokodeksowych. W 2016 r. w liście apostolskim Come una madre amorevole papież Franciszek doprecyzował, że „poważną przyczyną”, dla której można usunąć biskupa z urzędu – o czym wspomina KPK – są też zaniedbania w sprawowaniu przez nich urzędu, zwłaszcza te dotyczące przypadków nadużyć seksualnych, dokonywanych na szkodę nieletnich i bezbronnych dorosłych. W 2019 r. w liście apostolskim Vos estis lux mundi postanowił, że dochodzenia wstępne w przypadku oskarżeń biskupów o wykorzystanie seksualne osoby małoletniej oraz o nadużyciach władzy, działaniach i zaniechaniach w tym zakresie mają prowadzić w porozumieniu ze Stolicą Apostolską właśnie metropolici. Zostało to potwierdzone w 2023 r. w nowej, obecnie obowiązującej, wersji tego dokumentu.
Katalog uprawnień metropolity jest zatem dość szeroki. W większości dotyczy co prawda sytuacji nadzwyczajnych, ale widać, że jego rola jest szczególna, że w niektórych okolicznościach jest on – poza nuncjuszem apostolskim – okiem i uchem Watykanu na określonym terenie.
Jak przebiega proces wyłaniania metropolity?
W zasadzie może nim zostać każdy ksiądz, każdy biskup pomocniczy, ordynariusz, czy też arcybiskup, który już stoi na czele jakiejś metropolii. Wyznaczenie takiej osoby należy do wyłącznej kompetencji papieża.
W KPK określono pewne warunki graniczne dotyczące osoby, która może zostać biskupem. Wymaga się np., by kandydat na biskupstwo miał minimum 35 lat, minimum pięć lat kapłaństwa i doktorat lub przynajmniej licencjat z dziedzin nauk kościelnych, może też nie posiadać tytułów naukowych lecz być biegłym w tych dziedzinach (uwaga: licencjat w systemie studiów kościelnych, to co innego niż licencjat na studiach świeckich, w systemie kościelnym stoi on wyżej od magistra). Ale… jak wspomniano nominacja biskupia to wyłączna kompetencja papieża, więc nie musi on tych warunków brać pod uwagę.
W praktyce proces wyłaniania kandydata wygląda tak, że co trzy lata biskupi, po naradzie na posiedzeniu konferencji episkopatu, powinni zrobić listę kandydatów do biskupstwa (z księży diecezjalnych oraz zakonnych) i przekazać ją nuncjuszowi. Nie mają prawa komunikować tej listy na zewnątrz, bo obowiązuje tu tzw. sekret papieski. Prócz tego każdy biskup – także senior – może przekazać nuncjuszowi swoją listę. Z tej listy nuncjusz wybiera trzy kandydatury (terno) i wysyła do Dykasterii ds. Biskupów. Tam „prześwietla” się kandydatów i wybiera jednego, którego nazwisko idzie do papieża. Zdarza się, że terno trzeba powtórzyć, bo wszystkie kandydatury w Watykanie upadły.
Nieco inaczej rzecz ma się z wyborem biskupa diecezjalnego. Tu nuncjusz jest zobowiązany do przeprowadzenia szerszych konsultacji. Pod uwagę brany jest głos metropolity – także ustępującego – i sufraganów oraz przewodniczącego konferencji episkopatu. Legat papieża ma wysłuchać zdania niektórych członków kolegium konsultorów, kapituły katedralnej oraz wybranych przez siebie duchownych i świeckich z danej diecezji, którzy odznaczają się mądrością. Konsultacje są tajne. Dopiero po ich przeprowadzeniu tworzone jest terno i dalej wszystko w rękach Watykanu.
Posłużmy się przykładem Krakowa. Nuncjusz musi poprosić o opinię w sprawie kandydata nie tylko abp. Marka Jędraszewskiego, ale zapytać także bp. Romana Pindla (Bielsko-Biała), Jana Piotrowskiego (Kielce) oraz Andrzeja Jeża (Tarnów). Poza tym powinien prosić też o głos abp. Stanisława Gądeckiego, który jest przewodniczącym KEP. Do tego dochodzą przedstawiciele kolegium konsultorów, kapituły, inni duchowni oraz świeccy. Procedura, której nie da się zamknąć w miesiąc.
Połowa Episkopatu Polski to nominaci Franciszka
Którzy hierarchowie mają szansę na to, by zostać metropolitami w Warszawie, Poznaniu i Krakowie? Choć tu i ówdzie pojawiają się pewne nazwiska, to jednak wskazanie „pewniaków” byłoby zadaniem karkołomnym. Zbyt duża jest liczba biskupów, którzy mogliby nominację otrzymać. Można jednak prześledzić procesy nominacyjne Franciszka i nieco grupę zawęzić. Do tego potrzeba będzie trochę statystyk.
Od początku swojego pontyfikatu Franciszek mianował dla Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce 49 biskupów (członkami KEP są też trzej biskupi Kościoła grekokatolickiego, dwóch także otrzymało sakrę od Franciszka, ale w dalszej części nie będą oni brani pod uwagę). Z tej grupy 46 duchownych zostało ustanowionych biskupami pomocniczymi. W momencie nominacji mieli oni średnio po 51,5 roku (16 między 40. a 49. rokiem życia, 26 między 50. a 59. rokiem życia i czterech powyżej 60 lat). Trzech kolejnych zostało ordynariuszami, nie będąc wcześniej biskupami, ale o nich za moment.
Papież Franciszek dokonał też zmian biskupów ordynariuszy – w 28 z 42 diecezji. W trzech są jeszcze rządcy wyznaczeni przez Jana Pawła II, a w dziewięciu przez Benedykta XVI. Jedna diecezja (Sosnowiec) jest wakująca. W rzeczywistości obecny papież podjął jednak 29 decyzji dotyczących obsady stolic diecezjalnych, bo jedną (w Białymstoku) obsadzał dwukrotnie – do tego też jeszcze wrócimy. Średni wiek ordynariusza w momencie nominacji wynosił prawie 58 lat.
W 23 diecezjach ordynariuszami zostali dotychczasowi biskupi pomocniczy (siedmiu sakrę dostało wcześniej od Franciszka, sześciu od Jana Pawła II, 10 od Benedykta XVI). Trzech nowych ordynariuszy nie miało wcześniej biskupiej sakry (abp Tadeusz Wojda, bp Roman Pindel, bp Sławomir Oder). Oznacza to, że samodzielne biskupstwo otrzymało w sumie 26 hierarchów – ich średnia wieku w chwili nominacji na stolicę biskupią wynosiła 56,7 roku.
Franciszek sięga po pomocniczych, Benedykt XI patrzył na ordynariuszy
Zerknijmy teraz do metropolii. Na 14 istniejących w dziewięciu zmian dokonał bowiem Franciszek, ale decyzji o obsadach było w sumie 10. Nie jest ich dużo, więc wyliczmy chronologicznie:
☛ Wrocław (2013): bp Józef Kupny z biskupa pomocniczego w Katowicach
☛ Olsztyn (2013) – bp Józef Górzyński, biskup pomocniczy warszawski na koadiutora, samodzielne rządy przejął w 2015
☛ Gniezno (2014) – bp Wojciech Polak, biskup pomocniczy gnieźnieński i jednocześnie Sekretarz Generalny KEP
☛ Przemyśl (2016) – bp Adam Szal, dotychczasowy biskup pomocniczy w tej diecezji
☛ Kraków (przełom 2016/17) – abp Marek Jędraszewski, ówczesny metropolita łódzki
☛ Łódź (2017) – bp Grzegorz Ryś, biskup pomocniczy w Krakowie
☛ Białystok (2017) – ks. Tadeusz Wojda, urzędnik Kurii Rzymskiej
☛ Gdańsk (2021) – abp Tadeusz Wojda, metropolita białostocki
☛ Białystok (2021) – bp Józef Guzdek, biskup polowy
☛ Katowice (2021) – bp Adrian Galbas, biskup pomocniczy ełcki na koadiutora, rządy w metropolii przejął w 2023.
Co z tego wynika? W dwóch przypadkach nastąpiło przeniesienie arcybiskupów-metropolitów, w jednym metropolitą mianowano urzędującego biskupa ordynariusza, raz nominację na arcybiskupstwo otrzymał ksiądz, który wcześniej nie miał biskupiej sakry. Ale w sześciu metropolitami zostali dotychczasowi biskupi pomocniczy (dwóch najpierw mianowano koadiutorami). Ich średnia wieku w chwili nominacji wynosiła 58,5 roku. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę wyłącznie biskupów pomocniczych oraz niemającego sakry, to średnia wieku spada do 55,5. Najmłodszy w chwili nominacji (bp Polak) miał 49 lat, najstarszy (bp Szal) – 67 lat.
Inną politykę kadrową w zakresie obsady stolic metropolitalnych miał Benedykt XVI, który także obsadził ich dziewięć. Decyzji personalnych też podjął w sumie dziesięć, bo Warszawa była obsadzana dwukrotnie. Ale papież Ratzinger tylko dwóch biskupów pomocniczych mianował metropolitami (bp. Marka Jędraszewskiego i bp. Stanisława Budzika), dwie metropolie obsadził watykańskimi urzędnikami – do Krakowa trafił b. sekretarz Jana Pawła II, abp Stanisław Dziwisz, a arcybiskupem gnieźnieńskim został były nuncjusz, abp Józef Kowalczyk. W pozostałych pięciu przypadkach dokonał rotacji ordynariuszy: bp Andrzej Dzięga z ordynariusza sandomierskiego został metropolitą szczecińsko-kamieńskim, biskup zamojsko-lubaczowski Wacław Depo przeszedł do Częstochowy, ordynariusza tarnowskiego Wiktora Skworca mianował metropolitą katowickim, do Gdańska przeszedł z diecezji warszawsko-praskiej abp Sławoj Leszek Głódź. Z kolei metropolitą warszawskim został najpierw biskup płocki Stanisław Wielgus, a po jego rezygnacji do stolicy przesunięto biskupa koszalińsko-kołobrzeskiego Kazimierza Nycza. Ich średnia wieku w chwili nominacji wynosiła 62,5 roku. Najmłodszy miał 56 lat (abp Dzięga), najstarszy (abp Kowalczyk) – 71,5 roku.
Nowi metropolici z przedziału 50-60 lat
Ze statystyk tych wynika, że za czasów Franciszka średni wiek nominacji na stolice metropolitalne obniżył się o cztery lata, a obecny papież częściej sięga po biskupów pomocniczych. Można zatem postawić tezę, że dziś największe szanse na objęcie stolicy metropolitalnej ma biskup pomocniczy między 50. a 60. rokiem życia. To kryterium spełnia obecnie 25 z 52 biskupów pomocniczych, ale też 11 ordynariuszy (w tym trzech metropolitów). Potencjalna grupa kandydatów liczyłaby zatem 36 nazwisk. W praktyce, biorąc m.in. pod uwagę cechy osobowościowe danego biskupa, stan zdrowia, inne okoliczności, wydaje się, że listę biskupów pomocniczych można skrócić do 20, ordynariuszy zaś do ośmiu. Mało prawdopodobne wydaje się bowiem przeniesienie abp. Galbasa z Katowic po niespełna roku zarządzania diecezją, czy bp. Wiesława Lechowicza lub bp. Zbigniewa Zielińskiego, których staż samodzielnych rządów jest równie krótki. Zostają zatem: Wiesław Śmigiel z Torunia (55 lat), Damian Bryl z Kalisza (55 lat), Marek Solarczyk z Radomia (57 lat), Krzysztof Wętkowski z Włocławka (60 lat), Andrzej Czaja z Opola (60 lat) i Andrzej Jeż z Tarnowa (61 lat). Z metropolitów kryterium wiekowe spełniają zaś wyłącznie abp. Grzegorz Ryś (60 lat) i abp Wojciech Polak (59 lat).
Można na to zerknąć jeszcze pod kątem długości zarządzania diecezją. Patrząc na ruchy kadrowe z ostatnich lat da się zaobserwować – poza nielicznymi wyjątkami – że u podstaw nominacji stało założenie, by dany biskup kierował diecezją minimum osiem lat. Poprzednicy mianowanych już przez Franciszka oraz ci, którzy teraz odchodzą na emerytury, stali na czele diecezji od 10 do nawet 26 lat (abp Władysław Ziółek w Łodzi od 1986 do 2012, kard. Józef Glemp w Warszawie – 25 lat, abp Józef Michalik w Przemyślu – 23 lata, abp Stanisław Gądecki w Poznaniu – 22 lata). Były rzecz jasna wyjątki od reguły, bo abp Jędraszewski w Łodzi był ledwie trzy lata i kolejne siedem w Krakowie, abp Kowalczyk metropolitą gnieźnieńskim był zaledwie cztery lata i przeszedł na emeryturę, a abp Wojda po czterech latach powędrował do Gdańska.
Poza tymi wyjątkami obserwowane są jednak dążenia do pewnej stabilizacji w diecezjach. Widać to też na przykładach tych arcybiskupów, którzy wiek emerytalny osiągną za trzy, cztery lub pięć lat. Każdy z nich zarządza diecezją od siedmiu do 15 lat. W chwili przechodzenia na emeryturę będą mieli zatem za sobą staż 10-20 lat. Średnia długość zarządzania diecezją metropolitalną wyniesie ok. 15 lat. A zatem w chwili nominacji dany biskup musiałby mieć maksymalnie 60 lat. I nawet jeśli dolną granicę ustawić na lat 55, to niewiele się zmieni – ordynariuszy wciąż będzie 11 (w praktyce siedmiu), lista pomocniczych skróci się do 16 nazwisk. Potencjalnych kandydatów byłoby zatem 27.
Krótka lista, ale papież może zaskoczyć
Na początku wspomniano, że trzy metropolie, które ma do obsadzenia w najbliższym czasie Franciszek, to jedne z ważniejszych. I choć dotychczas stolice metropolitalne obsadzał przeważnie biskupami pomocniczymi, to w odniesieniu do tych trzech najpewniej sięgnie jednak po aktualnych ordynariuszy. Można zatem ostrożnie zaryzykować, że wybierze ich spośród tych nazwisk: Wiesław Śmigiel, Damian Bryl, Marek Solarczyk, Krzysztof Wętkowski, Andrzej Czaja, Andrzej Jeż, Grzegorz Ryś i Wojciech Polak.
Oczywiście można spodziewać się też zaskoczenia i nominacji metropolity spoza tej listy, w tym także księdza, który dziś piuski na głowie nie nosi. I nie można też zapominać, że w Watykanie jest kard. Konrad Krajewski, który ma lat 60 i także omówione powyżej kryteria spełnia. Pozostałe stolice diecezjalne (Sosnowiec, Elbląg) i te, które ewentualnie zawakują po przesunięciu ich obecnych ordynariuszy na metropolitów, pójdą w ręce biskupów pomocniczych. Decyzja w rękach Franciszka, którego – co już parę razy udowodnił – w nominacjach nic nie krępuje.
Tomasz Krzyżak
Copyright © 2024 catolico.pl. Wykorzystanie, kopiowanie i powielanie materiału wyłącznie za zgodą Redakcji.
Copyright © catolico.pl. Wykorzystanie, kopiowanie i powielanie materiału wyłącznie za zgodą Redakcji
Maciek
3 lutego, 2024 at 11:27 pm
Bardzo dobry artykuł. Wszystko jest po kolei opisane, dokładnie i szczegółowo. Super się to czytało, zważywszy na fakt, że tematem się interesuję i muszę przyznać, że w większości zgadzam się z autorem.
Roch
12 lutego, 2024 at 9:34 pm
Rekordzistą nie jest bp Mazur z Ełku, ale abp Stanisław Gądecki, który objął urząd jeszcze w 2002 roku.
Yr
30 lipca, 2024 at 11:10 pm
Bardzo dobry artykuł, trafione przypuszczenia, jeśli chodzi o personalia. Jedno ale – po obsadzeniu trzech dużych metropolii, pojawią się kolejne dwie z wakatami – Łódź i Gniezno – wcale nie takie nieistotne, i tu zrobi się jeszcze ciekawiej, bo na takie stanowiska, zwłaszcza w Gnieźnie, chyba raczej nie promuje się biskupów pomocniczych. Powrotu do unii personalnej Warszawy i Gniezna, ani tym bardziej Poznania i Gniezna nie należy się spodziewać. Myślę, że tu bardziej prawdopodobne, a nawet pewne są roszady biskupów ordynariuszy z danej metropolii. A że nie każdy spełnia wymogi wiekowe, to patrząc na tę krótką listę można od razu wskazać “metropo-bila” przynajmniej na abp. gnieźnieńskiego. Chyba szykuje się wielki come back home 🙂