Mieszkańcy miasta zamykają kardynałów na klucz, dopóki ci nie wybiorą nowego papieża. Kiedy to nie skutkuje, prefekt Viterbo decyduje o zmniejszeniu racji żywnościowych. W końcu nawet rozbierają dach pałacu, co zmusza ostatecznie kardynałów do wyboru papieża.
Tę historię zna chyba każdy. Nic bardziej nie obrazuje elekcji papieskiej w powszechnej wyobraźni, jak “konklawe w Viterbo”, najczęściej wspominany epizod wyborów papieża w mediach i literaturze. Wyjaśnijmy jednak, co się tak naprawdę stało w Viterbo, bo w powszechnej świadomości jednak więcej jest mitów, niż faktów.
Prawdą jest to, że były to najdłuższe wybory papieża, a przede wszystkim – najdłuższe sede vacante. Klemens IV zmarł 29 listopada 1268. Okres sede vacante, od jego śmierci do wyboru nowego papieża, trwał 1006 dni, czyli 33 miesiące, czyli 3 lata bez trzech miesięcy. Faktycznie zaś był jeszcze dłuższy, o czym za chwilę.
Ale wiele elementów tej wersji zdarzeń należy sprostować. Po pierwsze, nie było to najdłuższe konklawe w historii. Instytucja “konklawe” – i określenie w ten sposób wyborów papieskich – wtedy jeszcze nie istniała. Wprowadził ją właśnie Grzegorz X, a powodem wprowadzenia zasad określających głosowanie “pod kluczem” były właśnie wydarzenia związane z jego wyborem. W Viterbo nie było jeszcze “konklawe”, była to “papieska elekcja”.
Po drugie, wyobrażenie kardynałów, którzy tuż po śmierci papieża zamknęli się na klucz i wyszli stamtąd po 33 miesiącach, nie odpowiada praktyce wyborów biskupa Rzymu, które wtedy często były zrywane i znów zwoływane, organizowano liczne długie przerwy w obradach, a przede wszystkim – brak było uregulowań, które wprowadziła właśnie, już niedługo, instytucja konklawe.
A – po trzecie – gdy chodzi o napięcia na linii mieszkańców Viterbo z kardynałami, wszystko było nieco bardziej skomplikowane. W wyniku trudnej sytuacji w Europie i nieustannych prób wpływania na wybór papieża przez władców, książąt, możnych, cesarza i rodów, kardynałowie sami zwrócili się do władz Viterbo, by ci zorganizowali im przestrzeń do odbycia wolnych wyborów. Konflikt narastał potem, bo przez rok kardynałowie nie zdołali podjąć decyzji, kogo obrać papieżem, powodując zniecierpliwienie władz i mieszkańców miasta.
To prawda, jesienią 1269 roku, gdy kardynałowie znów przybyli do Viterbo głosować, naczelnik miasta zamknął ich w pałacu. Niewola jednak szybko się skończyła, gdy kardynałowie… nałożyli na naczelnika ekskomunikę. Doszło do porozumienia, jednak podesta musiał ustąpić, zaś nowy tylko przez krótki czas był ugodowy wobec kosztownych dla miasta gości. W kolejnych miesiącach, podczas następnych zebrań, nadal nie było papieża.
Słynny epizod rozebrania dachu miał miejsce w czerwcu 1270 roku. Jednak mylą się ci, którzy twierdzą, że kardynałowie pozbawieni dachu nad głową szybko wybrali papieża. Jak wskazują dokumenty, dachu brakowało nie w całym pałacu, lecz tylko nad nielicznymi (dokładnie trzema) pokojami kardynałów. I, jak wskazują dokumenty, wcale nie jest pewne, czy była to rozmyślna rozbiórka, by przymusić kardynałów do szybszego wyboru. Być może przeciekający dach wymagał po prostu szybkiej naprawy, bo fakty są takie, że kardynałowie sami zwrócili się do władz miasta o szybki remont pałacu, a przede wszystkim całego dachu, tyle że wykonany w ciągu 2 dni. Z powodu długotrwałych napięć między mieszkańcami Viterbo a kardynałami, remont postępował opieszale. Zaznaczmy jednak: remont nie dotyczył sali głosowań, gdzie kardynałowie zbierali się na głosowania, lecz pałacu z mieszkaniami, mieszczącego się w oddzielnym gmachu.
I co najważniejsze, jak można mówić w tym wypadku o skutecznym znalezieniu sposobu na kardynałów, skoro papieża wybrano dopiero ponad rok później, we wrześniu… 1271 roku?
9 papieży rezyduje w Witerbo
Niełatwe to były czasy papiestwa. Jeszcze większe, niż z podestą (prefektem) Viterbo, konflikty były z cesarzem. Tak wielkie, że z powodu częstych starć między zwolennikami papiestwa i zwolennikami cesarstwa Rzym stał się po prostu miastem niebezpiecznym i Aleksander IV postanowił w 1254 roku przenieść kurię rzymską do położonego 80 kilometrów na północ Viterbo. Pałac biskupa został rozbudowany tak, by mógł zamieszkać tam papież wraz z całym dworem. Kolejni papieże umierali w Viterbo, kolejni byli tam wybierani – panowała zasada, że elekcja papieska musi odbyć się w miejscu śmierci poprzedniego papieża – co spowodowało, że kuria papieska rezydowała w Viterbo aż 24 lata, a miasto do dziś cieszy się mianem miasta papieskiego, gdzie rezydowało aż dziewięciu papieży, co więcej, pięciu zostało tam wybranych.
Kiedy zmarł Klemens IV, uprawnionych do wyboru nowego papieża było 20 kardynałów, choć jeden z nich nie mógł przybyć, zaangażowany jako legat papieski w krucjatę. Był to czas walki Kościoła o wolność w wyborze papieży, stąd już od pewnego czasu próbowali zamykać się w klauzurze, pod kluczem, con clave, by nikt nie ingerował w ich wybór. Tak było i tym razem, chociaż nie przeszkodziło to nawet królowi Francji przybyć do Viterbo, by wpłynąć na wybór. Jednak i sami kardynałowie byli podzieleni, jaką strategię przybrać wobec trudnych relacji z cesarzem. To wszystko powodowało pat trwający miesiącami. Trzech kardynałów zmarło – jeden z powodu… uszkodzonego dachu.
Kardynałowie wybierają papieża spoza kolegium
W końcu udało się osiągnąć kompromis. I mówimy o kompromisie w pełnym tego słowa znaczeniu. 1 września 1271 kardynałowie postanowili powołać komisję, czyli sześciu z 16 kardynałów, aby tylko ci dokonali wyboru nowego papieża. Ten sposób wyboru nazywa się właśnie “kompromis”, wszedł na stałe do regulaminu konklawe jako – swego czasu – jedna z czterech metod głosowania, chociaż już nigdy więcej w historii nie został zastosowany. Wykreślił go Jan Paweł II, o czym poinformował w konstytucji Universi Dominici Gregis. Nie dlatego, że wydawała się niepraktyczna – skoro nie znalazła użycia przez ponad 800 lat – ale dlatego, że jak wskazywał papież z Polski, powodowała ona zwolnienie z odpowiedzialności tych elektorów, którzy nie byli delegowani i nie oddawali osobistego głosu.
Ale to nie koniec ciekawostek związanych z elekcją papieską w Viterbo. Sześciu kardynałów “komisji” wybrało wówczas – zdarza się to rzadko, ale są to elekcje znaczące – duchownego nie zasiadającego w ich gronie kardynałów, diakona Tebaida Viscontiego. Ta zapewne jedyna możliwa opcja doprowadzająca do wyboru papieża po 33 miesiącach miała jednak swój minus.
Visconti przebywał wtedy w Ziemi Świętej. To znacznie przedłużyło procedurę zwieńczenia wyboru: o wyborze dokonanym 1 września duchowny dowiedział się… 19 listopada. Podobno był niezwykle zaskoczony otrzymaną wiadomością, ale niezwłocznie wyruszył do Rzymu. Przybył 12 lutego 1272 roku i dopiero wtedy nastąpiło kanoniczne przyjęcie przez elekta wyboru. Ale nie został on jeszcze papieżem, gdyż nie przyjął jeszcze nawet święceń kapłańskich oraz biskupich. Stało się to dopiero 18 lutego w Rzymie. Niemal pół roku po rozstrzygającym głosowaniu. Tak naprawdę, sede vacante było o wiele dłuższe niż 1000 dni, 33 miesiące.
Nowy papież powołuje instytucję konklawe
Ale Grzegorz X zapisał się w historii Kościoła tym, że powołał konklawe. Natychmiast zareagował na wydarzenia związane ze swym wyborem, zwołując sobór w Lyonie, który miał nie dopuścić więcej do tak – wręcz wstydliwie w oczach świata – przedłużających się wyborów. Powstał dokument Ubi periculum, który powołał instytucję konklawe jako sposób wyboru papieża.
Uznano, że najlepszą formą jest – praktykowane od lat – odizolowanie się kardynałów w klauzurze, aby zapewnić autonomię wyboru i bezpieczeństwo kardynałów. Na czas wyboru nie powinno być możliwości ani wejścia do miejsca głosowań, ani wyjścia z niego, ani kontaktu z kardynałami, dopóki nie zostanie wybrany papież.
Aby nie dopuścić do przedłużających się wyborów, dokument zalecał, że po trzech dniach nieudanych głosowań miały być stopniowo zmniejszane racje żywnościowe. Po pięciu dniach natomiast kardynałowie mieli dostawać tylko chleb i wodę. Ubi periculum nakazywał, by podczas wyborów papieskich kardynałowie uwolnili się od swych osobistych interesów, zapomnieli o nieprzyjaciołach i wszystko robili dla dobra Kościoła.
To w tym dokumencie potwierdzono także tradycję, że wybory odbywają się w miejscu śmierci poprzednika (potem została ona zmodyfikowana).
Od tej pory możemy mówić o konklawe, nie tylko elekcji papieskiej. Pierwsze konklawe odbyło się zatem w 1276 roku w Arezzo (bo tam zmarł Grzegorz X) i trwało zaledwie jeden dzień. Drugie, po rychłej śmierci wybranego na tym konklawe papieża, odbyło się w tym samym roku i trwało 7 dni. Instytucja konklawe zadziałała. Jednak wybrany podczas drugiego konklawe Hadrian V zawiesił dekret, by przygotować zmienione przepisy. Wkrótce niespodziewanie zmarł, nowe przepisy nie powstały, znów zaczęły się wielomiesięczne wybory, zanim konklawe wróciło już na stałe.
Copyright © catolico.pl. Wykorzystanie, kopiowanie i powielanie materiału wyłącznie za zgodą Redakcji