Jeśli chodzi o samo ich znaczenie dosłowne, oba wyrażenia pochodzą z języka greckiego i oba mają pierwotnie znaczenie zwyczajne, nienacechowane aspektami religijnymi: αἵρεσις (hairesis) to „wybór”, a σχίσμα (schisma) to „podział”. Oba słowa występują w Nowym Testamencie, ale w przekładach nie zawsze to widać. Biblia Tysiąclecia oddaje „herezję” jako „rozłamy” (Ga 5, 20) lub „rozdarcia” (1 Kor 11, 19), „heretyk” jest tłumaczony jako „sekciarz” w Tt 3, 10, wreszcie w 1 P 2, 1 mamy w tym polskim wydaniu po prostu „herezje”. „Schizma” występuje natomiast w Nowym Testamencie wciąż tylko w swoim pierwotnym znaczeniu technicznym, stąd mamy ją przetłumaczoną jako „rozdwojenie w ciele” (1 Kor 12, 25), „przedarcie” (Mk 2, 21 i Mt 9, 16 – gdzie Jezus mówi o nowych łatach i starych ubraniach), „rozdwojenie” (wśród Żydów: J 7, 43; 9, 16; 10, 19).
Zarówno „herezja” jak i „schizma” szybko nabrały jednoznacznego znaczenia „podziału w Kościele”, przy czym często stosowano je zamiennie. Nie ma w tym nic dziwnego, zasadniczo każdy podział we w wspólnocie wynika przecież z tego, że gdzieś popełniono błędny wybór, natomiast błędy bardzo często prowadzą do podziałów. Z czasem jednak doprecyzowano różnice znaczeniowe i precyzyjne rozróżnienie pozostaje niezmienne do dziś. Jasną wykładnię tego daje nam Kodeks Prawa Kanonicznego, a konkretnie kanon 751, który mówi poza tym o apostazji, którą nie będziemy się tu zajmować:
„Herezją nazywa się uporczywe, po przyjęciu chrztu, zaprzeczanie jakiejś prawdzie, w którą należy wierzyć wiarą boską i katolicką, albo uporczywe powątpiewanie o niej; apostazją – całkowite porzucenie wiary chrześcijańskiej; schizmą – odmowę uznania zwierzchnictwa Biskupa Rzymskiego albo pozostawania we wspólnocie z członkami Kościoła uznającymi to zwierzchnictwo”.
Z tego krótkiego tekstu wynika kilka rzeczy. Po pierwsze, wszystkie te przestępstwa (bo tak z punktu widzenia prawa kanonicznego się je określa) dotyczą ochrzczonych. Nie można być heretykiem nie będąc chrześcijaninem, a całkowite porzucenie chrześcijaństwa jest apostazją. Herezja i schizma oznaczają więc częściowe oddzielenie się od tego, czego naucza Kościół. W przypadku herezji, „zaprzeczenie jakiejś prawdzie”, a nie wszystkim prawdom, bo wtedy ktoś staje się apostatą, porzuca wiarę „całkowicie”.
Po drugie, wyraźnie widać różnicę między herezją, która ma wymiar doktrynalny, zaprzeczenia jakiejś prawdzie, a schizmą, która ma wymiar dyscyplinarny – odmowy posłuszeństwa lub zaprzeczenia wspólnocie. Po trzecie, nie każde wykroczenie przeciw doktrynie lub posłuszeństwu jest herezją lub schizmą. Jeśli chodzi o herezję, kanon mówi o „wierze boskiej i katolickiej”, czyli o dogmatach. Innymi słowy, zaprzeczanie nauce o Trójcy Świętej lub Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny jest herezją, podczas gdy kwestionowanie nauki katolickiej o niedopuszczalności sztucznej antykoncepcji lub kary śmierci herezją nie jest. Podobnie jeśli chodzi o nieposłuszeństwo: biskup krytykujący papieża lub odmawiający wcielenia w życie jego nauczania nie jest jeszcze schizmatykiem, dopóki ogólnie uznaje zwierzchnictwo papieża.
„Można głosić herezję, ale nie być heretykiem”
Ponieważ nie ma czegoś takiego, jak oficjalny „katalog dogmatów”, za każdym razem trzeba osobno badać, czy faktycznie dany pogląd jest herezją, czy tylko „zwykłym” błędem. Co więcej, w zasadzie można głosić herezję, ale nie być heretykiem! Wynika to ze starego rozróżnienia między herezją materialną, czyli samym głoszeniem błędnego poglądu, często w nieświadomości, że jest on błędny, a herezją formalną, czyli trwaniem przy tym poglądzie po upomnieniu przez Kościół. Przykładem heretyka materialnego, ale już nie formalnego jest… papież Jan XXII (1316–1334), który głosił w swoich kazaniach (ale nie w żadnym oficjalnym dokumencie) pogląd, że dusze zbawionych nie widzą Boga przed dniem Sądu Ostatecznego. Ta opinia została potępiona przez teologów Sorbony, sam papież wycofał się z niej przed śmiercią, a za heretycką uznał ją jego następca, Benedykt XII.
Schizma, dla odmiany, jest ze swojej natury aktem formalnym. W starożytności definiowano ją jako „postawienia ołtarza przeciw ołtarzowi”, co dokonywało się, gdy wybierano anty-biskupa albo gdy wybory biskupa kończyły się podziałem i święceniem dwóch kandydatów. Takie sytuacje zdarzały się i nie zawsze w tle były podziały doktrynalne. Przykładem jest schizma donatystyczna w Północnej Afryce w IV wieku, której podłożem było różne zachowanie się duchownych w czasie prześladowań rzymskich. „Rozdwojenie”, a potem „roztrojenie” papiestwa na przełomie XIV i XV wieku nazywamy Wielką Schizmą Zachodnią, gdyż między konkurującymi papieżami nie było różnic doktrynalnych. Jeśli chodzi o rozdział Kościoła Zachodniego i Wschodniego w XI wieku, to nie bez powodu nazywamy go Wielką Schizmą Wschodnią, ponieważ pierwotnie różnice doktrynalne (do dziś niewielkie) odgrywały w nim rolę drugorzędną. Drogi Rzymu i Konstantynopola rozchodziły się wtedy już od dłuższego czasu, ale sygnałem schizmy stało się zaprzestanie wymawiania imienia papieża podczas modlitwy eucharystycznej. Podobnie i dzisiaj, niewymawianie imienia papieża lub miejscowego biskupa w modlitwie eucharystycznym jest wyraźnym znakiem, że dany ksiądz nie chce utrzymywać wspólnoty z Kościołem rzymskokatolickim i w ten sposób staje się schizmatykiem. Do schizmy prowadzą też wszystkie działania godzące w jedność Kościoła, czyli przede wszystkim wyświęcanie biskupów bez zgody Stolicy Apostolskiej (tak jak to uczynił abp Marcel Lefebvre w 1988 roku).
Czy każda herezja prowadzi do schizmy? Czy każda schizma wiąże się z herezją?
Jak już wspomniałem, Ojcowie Kościoła często używali pojęć „herezja” i „schizma” zamiennie. Faktycznie, praktycznie każda formalna herezja, czyli nieposłuszeństwo Rzymowi w kwestiach doktrynalnych, prowadzi do oddzielenia się od Kościoła i tworzenia własnej struktury – czyli schizmy. Z drugiej strony, nie każda schizma wiąże się z herezją, ale najczęściej oddzielenie się od Rzymu na gruncie czysto dyscyplinarnym prowadzi szybko do zmian także doktrynalnych, czyli herezji. Przykładem tego są dzieje Kościoła Anglii w XVI wieku: zaczęło się od odrzucenia zwierzchnictwa papieskiego, by móc unieważnić małżeństwo króla Henryka VIII (który do końca życia uważał się za dobrego katolika, tylko że już nie rzymskiego), ale w ciągu kilkudziesięciu lat doszło do przyjęcia teologii protestanckiej. Podobnie potoczyły się w XX wieku w Polsce losy mariawitów – od odrzucenia upomnień biskupów i papieża, ciągle bez różnic doktrynalnych, po szybkie dojście do dość osobliwych koncepcji teologicznych, a w związku z tym kolejnych rozłamów wewnętrznych.
Na jeszcze inne przykład wskazywał Ojciec Święty na pokładzie samolotu podczas powrotu z podróży do Mozambiku, Madagaskaru i Mauritiusu (10 września 2019): „Po ostatni głosowaniu na I Soborze Watykańskim, w sprawie nieomylności, pewna grupa sobie poszła, oderwała się od Kościoła i utworzyła starokatolików, właśnie po to, by być «wiernymi» tradycji Kościoła. Potem u nich samych nastąpił odmienny rozwój i teraz święcą kobiety. Ale wtedy byli surowi, powracali do pewnej ortodoksji i myśleli, że Sobór się pomylił”1.
Jak widać, schizma jest pojęciem dość jednoznacznym i łatwo wskazać, kiedy jest jej niebezpieczeństwo: gdy ktoś kwestionuje prawowite władze kościelne, w szczególności papieża, i rozważa ustanowienie władz alternatywnych lub zerwanie wspólnoty z papieżem. Z pojęciem herezji jest już trudniej i można by jeszcze wiele napisać na ten temat. Ominąłem tu też kwestie używania terminów „heretyk” i „schizmatyk” wobec braci i sióstr, którzy urodzili się i wychowali w innych wspólnotach chrześcijańskich – z jednej strony czyniono to do II Soboru Watykańskiego dość często, z drugiej strony zawsze wiązało się to z wątpliwościami teologicznymi (z powodu braku świadomej decyzji przeciwstawienia się katolicyzmowi). Pisał o tym Joseph Ratzinger jeszcze przed Soborem:
„Zjawisko dzisiejszego «protestantyzmu» (w odniesieniu do relacji z odłączonymi Kościołami Wschodu sytuacja jest analogiczna) w myśli katolickiej nie ma jeszcze adekwatnej kategorii. Oczywiste jest, że nie można już tutaj używać dawnej kategorii «heretyckość». W biblijnym i starokościelnym rozumieniu pojęcia «herezja» zawiera się podjęcie osobistej decyzji przeciw jedności Kościoła; jej istotną cechą jest pertinacia, czyli upór tego, kto trzyma się obranej przez siebie drogi. Takiej postawy absolutnie nie można jednak przyjąć jako określenia duchowej sytuacji chrześcijaństwa protestanckiego. W czasie trwającej już całe wieki swej historii protestantyzm stał się poważnym czynnikiem chrześcijańskiego urzeczywistnienia wiary, który w rozwoju chrześcijańskiego przesłania mógł pełnić pozytywną funkcję (…). Coś, co na początku słusznie mogło być potępiane jako herezja, później nie staje się po prostu prawdą, z czasem może jednak stopniowo umacniać swoją pozytywną kościelność, w której pojedynczy wierny znajduje własny Kościół i żyje nie jako «heretyk», lecz jako «wierny»”2.
Herezja i schizma są przestępstwami kanonicznymi
Oczywiście nie można nikomu zabronić używania słowa „herezja”. Na gruncie teologii można długo dyskutować, które prawdy należą do depozytu wiary i w związku z tym zaprzeczenia im jest herezją. Na gruncie prawnym jednak herezja i schizma są przestępstwami kanonicznymi, wiążą się z karami kościelnymi, w związku z czym trzeba te pojęcia interpretować ściśle i nie nadużywać ich. Na gruncie Ewangelii warto natomiast przypomnieć sobie jedną z zasad podanych przez św. Ignacego z Loyoli:
„Trzeba z góry założyć, że każdy dobry chrześcijanin winien być bardziej skory do ocalenia wypowiedzi bliźniego, niż do jej potępienia. A jeśli nie może jej ocalić, niech spyta go, jak on ją rozumie; a jeśli on rozumie ją źle, niech go poprawi z miłością; a jeśli to nie wystarcza, niech szuka wszelkich środków stosownych do tego, aby on, dobrze ją rozumiejąc, mógł się ocalić3.
1 https://www.vatican.va/content/francesco/it/speeches/2019/september/documents/papa-francesco_20190910_voloritorno-madagascar.html, tłum. własne.
2 J. Ratzinger, Braterstwo chrześcijańskie, tłum. W. Szymona, w: Opera omnia, t. 8/1, s. 86-87.
3 I. Loyola, Ćwiczenia duchowe, 22.
Copyright © catolico.pl. Wykorzystanie, kopiowanie i powielanie materiału wyłącznie za zgodą Redakcji