Są trzy klucze które charakteryzują społeczeństwo oceniające swój stosunek do poszczególnych papieży. To według CBOS „wiara religijna, udział w praktykach religijnych, a także powiązana z nimi – orientacja polityczna”. Z zeszłorocznego sondażu wynika, że „osoby wierzące i uczestniczące w praktykach religijnych (szczególnie robiące to przynajmniej 1-2 razy w miesiącu) z reguły uznają autorytet papieży, zwłaszcza Jana Pawła II. Dość jednoznacznie odrzucają go natomiast niewierzący. Autorytet wszystkich papieży w większości uznają badani deklarujący prawicowe i centrowe poglądy polityczne”. Co ciekawe i warte podkreślenia – respondenci identyfikujący się z lewicą przeważnie kwestionują autorytet Benedykta XVI i Franciszka, natomiast ponad połowa z nich z uznaniem wypowiada się o Janie Pawle II.
Wśród Polaków przez ostatnie dziesięciolecia największym autorytetem cieszył się papież Jan Paweł II. Wynika to między innymi z zebranych na przestrzeni lat danych przez Centrum Badania Opinii Społecznej. W zeszłorocznym badaniu „O społecznym autorytecie Kościoła” możemy przeczytać, że „żaden z następców Jana Pawła II – ani Benedykt XVI, ani Franciszek nie dorównuje mu pod względem społecznego uznania”. Co ciekawe – spore zmiany zaszły w samym postrzeganiu papieża Franciszka. W badaniach realizowanych w 2014 i 2015 roku ponad cztery piąte respondentów darzyło go uznaniem w kwestiach moralności (odpowiednio 83% i 84%). Obecnie pozostaje on autorytetem dla 57% dorosłych Polaków. Skąd takie liczby? Według autorów sondażu „bez wątpienia pogorszenie wizerunku papieża Franciszka jest w dużej mierze efektem jego rozmijających się z odczuciami społecznymi reakcji na wojnę w Ukrainie”.
Poruszeni tradycjonaliści, zawiedzeni liberałowie
Papież Franciszek wywołuje sporo emocji w polskim społeczeństwie. Jedni uważają, że jego słowa są źle interpretowane, inni zaś, że w wypowiedziach Ojca Świętego nie powinno być miejsca na jakąkolwiek interpretację. Warto zajrzeć chociażby do działu „Fact-Checking” w serwisie analitycznym Catolico, gdzie pojawiły się materiały wyjaśniające niektóre sytuacje i interpretacje słów papieża Franciszka.
Jedną z dwóch sytuacji, która mocno w ostatnim czasie poruszyła polskie społeczeństwo było ogłoszenie przez papieża Franciszka zmian związanych z Mszą Trydencką. Ojciec Święty w dokumencie „Traditionis Custodes” podkreślił, że jedynym wyrazem rytu rzymskiego jest liturgia posoborowa. Decyzja Franciszka była zaskoczeniem dla wielu osób, szczególnie, że w dokumencie „Summorum Pontificum” Benedykt XVI zaznacza, że przedsoborowy mszał jest równoważną formą wyrażania tego samego rytu.
Środowiska tradycjonalistyczne zareagowały krytycznie na dokument „Traditionis Custodes”. Warto przypomnieć, że w piśmie tym papież nadał większe uprawnienia lokalnym biskupom. To między innymi wydawanie zezwoleń księżom na odprawianie liturgii przedsoborowej w swojej diecezji; wybranie pory i miejsca mszy tradycyjnej a także wyznaczenie duszpasterza – opiekuna do wspólnot tradycyjnych. Wiele osób, związanych właśnie z Tradycją (ale nie tylko), głośno i negatywnie komentowało decyzję papieża. Zarzucano papieżowi również formę przekazania tych informacji – z dnia na dzień i co za tym idzie, zamieszanie i pojawienie się wielu dodatkowych pytań. Zostały one również wysłane do Stolicy Apostolskiej.
Papież w liście do biskupów całego świata wyjaśnia powody opublikowania listu apostolskiego motu proprio „Traditionis custodes” o używaniu rytu przedsoborowego. Podkreślił, że „odpowiedzi, które otrzymałem, ujawniły sytuację, która mnie smuci i niepokoi, utwierdzając mnie w przekonaniu o potrzebie interwencji. Niestety, pasterska intencja moich poprzedników, którzy zamierzali „dołożyć wszelkich starań potrzebnych do tego, by ci, którzy prawdziwie chcą jedności Kościoła mogli w tej jedności pozostać lub do niej powrócić” była często poważnie lekceważona. Możliwość zaoferowana przez Jana Pawła II, a z jeszcze większą wielkodusznością przez Benedykta XVI, mająca na celu przywrócenie jedności ciała kościelnego, z uszanowaniem różnych wrażliwości liturgicznych, została wykorzystana do powiększenia dystansów, zaostrzenia różnic i budowania przeciwieństw, które ranią Kościół i hamują jego postęp, narażając go na ryzyko podziałów”.
Drugą, dość szeroko komentowaną sytuacją, która poruszyła polskie społeczeństwo, była wypowiedź papieża Franciszka na temat wojny na Ukrainie. W sumie – nie jedna wypowiedź a kilka. Niektóre z nich były wyjaśniane przez Stolicę Apostolską. Dużym zaskoczeniem dla wielu polaków wspierających uciekających przed wojną mieszkańców Ukrainy były m.in. słowa papieża, które wygłosił do młodych rosyjskich katolików podczas videokonferencji. Franciszek powiedział do uczestników spotkania, że są spadkobiercami “wielkiego imperium rosyjskiego”. Słowa te były dość kontrowersyjne w połączeniu ich z wypowiedzią Władimira Putina. Prezydent Rosji odwołał się bowiem do dziedzictwa rosyjskich carów, uzasadniając swoją inwazję na Ukrainę i aneksję części jej terytorium. Ojciec Święty na pokładzie samolotu wracającego z podróży do Mongolii powiedział dziennikarzom, że jego wypowiedzi na temat Rosji były źle sformułowane. Podkreślił, że jego intencją było przypomnienie młodym Rosjanom o wielkim dziedzictwie kulturowym, a nie politycznym i imperialnym.
Inne słowa papieża Franciszka również odbiły się szerokim echem w polskim społeczeństwie. Podczas jednej z audiencji powiedział: „Myślę o tej biednej dziewczynie, wysadzonej w powietrze z powodu bomby pod siedzeniem samochodu w Moskwie”. Następnie dodał: “Niewinni płacą za wojnę, niewinni. Pomyślmy o tej rzeczywistości”. Papież nazwał “biedną dziewczyną” córkę ideologa Kremla Aleksandra Dugina, Darię, zabitą w zamachu bombowym w pobliżu Moskwy. Watykan wydał specjalne oświadczenie, tłumacząc wypowiedzi Ojca Świętego o wojnie na Ukrainie. Jak czytamy w komunikacie: “należy je odczytywać jako głos podniesiony w obronie życia ludzkiego i wartości z nim związanych, a nie jako zajęcie stanowiska politycznego”.
Uznanie prymatu papieskiego – konieczny warunek do jedności z Kościołem
Mimo spadającej w badaniach popularności papieża Franciszka – trzeba pamiętać, że nadal jest on dla bardzo wielu autorytetem i przede wszystkim – dla wszystkich wierzących następcą Świętego Piotra. – Papież Franciszek jako 266. następca św. Piotra ma taką samą władzę nad Kościołem jak jego poprzednicy i jest gwarantem ciągłości życia wspólnoty ustanowionej przez samego Chrystusa – podkreśla ks. dr Maciej Kwiecień. – Uznanie prymatu papieskiego w osobie Franciszka jest koniecznym warunkiem, aby pozostawać w jedności z Kościołem. Brak zrozumienia natury prymatu wiąże się często z faktem, że wiele osób, nie uwzględniając porządku wiary, pojmuje wybór kolejnego papieża na wzór głosowania w demokratycznych instytucjach – wyjaśnia.
Papież jest nieodwoływalny, zgodnie z prawem kanonicznym może zrezygnować z urzędu w sposób wolny i jawny, a ta decyzja nie wymaga niczyjego przyjęcia. Zrozumienie prymatu papieskiego pogłębia się u wiernych wtedy, kiedy regularnie modlą się za samego papieża i w jego intencjach. – Słowo „prymat” oznacza pierwszeństwo kogoś pod jakimś względem lub dominację nad innymi osobami albo rzeczami – dodaje ks. dr Maciej Kwiecień. Wyjaśnia, że „sformułowanie „prymat Piotrowy” odnosi się w pierwszej kolejności do ewangelicznych wydarzeń, w których Jezus powierza Piotrowi klucze Kościoła, ustanawia go jego opoką i czyni pasterzem całej owczarni – „Paś owce moje” (J 21,17). Samo imię „Piotr” nawiązuje od skały. Wyraźnie określa ono rolę i zadania pierwszego spośród Apostołów. Piotr jest pierwszy, ponieważ tego chce Chrystus. Jednocześnie Piotr, z woli Jezusa, ma władzę „związywania i rozwiązywania”, czyli innymi słowy sprawuje najwyższą władzę w Kościele”.
– Tym samym każdy kolejny papież, jako następca św. Piotra i biskup Rzymu ma pełną, najwyższą i powszechną władzę nad Kościołem. Władzę tę zawsze ma prawo wykonywać w sposób nieskrępowany (KKK 882). W związku z tym odrzucenie prymatu Piotra oznaczałoby zarazem odrzucenie Kościoła w jego istocie i zakwestionowanie całego porządku życia wspólnotowego – dodaje.
Copyright © catolico.pl. Wykorzystanie, kopiowanie i powielanie materiału wyłącznie za zgodą Redakcji